Trzyletni niejadek
- Zarejestrowany: 05.10.2014, 18:54
- Posty: 11
Witam
Mam problem z moim trzyletnim synkiem . Jaś potrafi się napalić na zupę pomidorową a póżniej jak już podam mu zupę w miseczce zjada kilka łyżek . Drugie danie taką ilość jaką potrzebuje dziecko w jego wieku zjada pobieżnie, zazwyczaj zjada ziemniaki i warzywa a mięso bardzo rzadko . Chyba że są klopsy wtedy zjada bez problemu . Ze śniadaniem i kolacją jest ciężko . Jak robię kanapkę z szynką i warzywami je same warzywa i trochę szynki , chleb jadłby najchętniej bez masła , nie wiem dlaczego nie lubi masła. Jeśli coś zjada ładnie na śniadanie to płatki nesquik z mlekiem albo bułkę z dżemem , któą zjada do połowy ewentualnie chleb z nutellą. Na kolację potrafi zjeść ładnie parówkę z keczupem, nad kanapką się modli . szynkę oskubuje. Jajko na twardo zjada do połowy , żółtko zostawia . Jajecznicę zjada tylko trochę , kaszy mannej za nic niei zje. Ser biały je tylko ze szczypiorkiem i rzodkiewką ale małą ilość . Wszystko co ma warzywa oskubuje , resztę zostawia. Najchętiej by jadł danonki , serki Danio , galaretkę kisielki , biszkopty mambę i lizaki . Mam już dość walki z nim aby zjadł nomalnie bez wybrzydzania. Młodsza córka ( niedługo skończy rok ) zjada wszystko bez marudzenia. I mąż sie dziwi że krzyczę na syna . Ale ja już naprawdę nie wiem jak mam go zmotywować zachęcić aby jadł wszysto i nie kręcił nosem. Poradżcie mi co mam robić .
Joanna
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
To i tak masz szczęście bo dziecko jednak coś zjada.. Nie przejmój się przyjdzie czas że nie nadążysz lodówki uzupełniać! Też mam trzylatka i jak mu coś nie podpasuje to nie i koniec. Ale cieszę się jak trafię mu w gusta i zjada wszystko. Choc też nieczesto to się trafia.
- Zarejestrowany: 29.02.2012, 20:52
- Posty: 736
Moja Patka to też straszny nie jadek. Na sniadanie tylko kakao, na obiad pobierzni coś albo nic... Ogólnie masakra! Też chętnie poznam magiczny sposób na niejadaka. U mnie podobnie jest z młodszym dzieckiem bo wsuwa wszystko co podejdzie.
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Mój jak go wołam by przyszedł coś zjadł to stanowcze nie. Ale go wyczułam i jak zostawię kanapki na stole lub coś innego do jedzenia to przychodzi i zjada wszystko.
Czasem wydaje się że dziecko nic nie je ale przecież dziecko ma malutki żołądek i zawsze coś tam zje. A wydaje mi się że wmuszanie wychodi odwrotnie..
- Zarejestrowany: 23.04.2013, 18:58
- Posty: 12534
w sumie dziecko tam coś je, nie ma tragedi. Moja siostra równiez ma problemy z 5letnim synkiem, nic nie chce jeśc tylko słodycze, obiadów nie rusza prawie nic, znowu jej 3letnia córka normalnie wszystko je, można powiedziec że je z 4razy iwecej od brata. Kiedyś jadł więcej, ale coś jemu się zmieniło. Nie wiem co moze byc powodem.
Myślę, że po prostu dziecko lubi to co mu smakuje, może lepiej podawac jemu to, co chetnie zjada a czasami jakoś wprowadzać nowe dania
- Zarejestrowany: 19.03.2012, 15:52
- Posty: 17675
Ja bym się nie przejmowała. Dzieci tak mają, że nie jedzą wszystkiego. Wiem jak to było ze mną, gdy byłam mała. Nigdy też bym nie zmuszała dziecka do jedzenia - zgłodnieje - zje wszystko. A poza tym może.. dekoruj mu jakoś kanapki na śniadanie, albo rób to co uwielbia.
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Cięzko jest z dzieckem, które nie bardzo ma apetyt... Mozna kombinować z pięknie udekorowanymi kanapkami, można podawać ulubione potrawy...Ale wiem też, że jesli dziecko sie uprze, że nie, to nie ma siły, która go zmusi do jedzenia...Taki okres, i chyba trzeba to przeczekać.. Ewentualnie mozna podawać syrop na apetyt, np apetizer junior.
Mój Szymuś ma dni, kiedy nie chce nic jeść. Nie wmuszam na siłę. Zazwyczaj jak zgłodnieje, sam o jedzenie prosi. Słucham go i gotuję to, co lubi i na co ma ochotę (chociaż to lubienie się zmienia - raz coś lubi innym razem tego nawet nie tknie). A czasami jest tak, że wcina wszystko z takim apetytem, że go nie poznaję Przyzwyczaiłam się do tego. Dzieci najwyraźniej tak mają ;)
- Zarejestrowany: 21.04.2015, 13:55
- Posty: 1
Witam ,
Musisz pamiętać, że często bywa tak, że główną przyczyną braku apetytu u dziecka jest nadmierna troska rodziców. Każdy maluch powinien jeść posiłki regularnie, o danej ustalonej wcześniej porze, a przede wszystkim nie powinien być dokarmiany między tymi posiłkami. Porcje powinny być stosunkowo małe (lepiej nałożyć dziecku mało, a dać mu później dokładkę , niż nałożyć mu od razu całą "górę" jedzenia, która wywoła w nim przerażenie).Nie powinno się zmuszać dziecka do jedzenia, mówić zdania typu: "Nie odejdziesz od stołu dopóki nie zjesz obiadu!" - nie jest to z pewnością skuteczny sposób, który spowoduje, że dziecko nagle zacznie chętnie jeść. Warto rozmawiać z dzieckiem o jedzeniu. Często przecież zdarza się, że dziecko mówi: "nie lubię papryki, ona jest brzydka i śmierdzi", a tak naprawdę nigdy jej nawet nie spróbowało. Doskonała będzie tutaj np. zabawa z dzieckiem w tzw. Smakosza (w zabawie dziecko będzie mogło poznać smak warzyw lub owoców, których normalnie nie wzięłoby do ust). Pomóc może także wspólne przygotowywanie z dzieckiem posiłku - pozwoli to maluchowi poznać jego danie od "zaplecza" , a z pewnością własnoręcznie przygotowana kanapka będzie smakowała mu dużo lepiej niż ta, którą dostanie na talerzu od mamy. Warto pamiętać też o tym, aby nie mówić w obecności dziecka o tym czego sami nie lubimy jeść lub co nam nie smakuje. Maluch bardzo szybko zarejestruje taką informację i bardzo prawdopodobne jest to, że już nigdy nie spróbuje tego sam.
Mam nadzieję, że choć trochę udało mi się pomóc.
- Zarejestrowany: 08.06.2015, 17:03
- Posty: 5
Witam
Mam problem z moim trzyletnim synkiem . Jaś potrafi się napalić na zupę pomidorową a póżniej jak już podam mu zupę w miseczce zjada kilka łyżek . Drugie danie taką ilość jaką potrzebuje dziecko w jego wieku zjada pobieżnie, zazwyczaj zjada ziemniaki i warzywa a mięso bardzo rzadko . Chyba że są klopsy wtedy zjada bez problemu . Ze śniadaniem i kolacją jest ciężko . Jak robię kanapkę z szynką i warzywami je same warzywa i trochę szynki , chleb jadłby najchętniej bez masła , nie wiem dlaczego nie lubi masła. Jeśli coś zjada ładnie na śniadanie to płatki nesquik z mlekiem albo bułkę z dżemem , któą zjada do połowy ewentualnie chleb z nutellą. Na kolację potrafi zjeść ładnie parówkę z keczupem, nad kanapką się modli . szynkę oskubuje. Jajko na twardo zjada do połowy , żółtko zostawia . Jajecznicę zjada tylko trochę , kaszy mannej za nic niei zje. Ser biały je tylko ze szczypiorkiem i rzodkiewką ale małą ilość . Wszystko co ma warzywa oskubuje , resztę zostawia. Najchętiej by jadł danonki , serki Danio , galaretkę kisielki , biszkopty mambę i lizaki . Mam już dość walki z nim aby zjadł nomalnie bez wybrzydzania. Młodsza córka ( niedługo skończy rok ) zjada wszystko bez marudzenia. I mąż sie dziwi że krzyczę na syna . Ale ja już naprawdę nie wiem jak mam go zmotywować zachęcić aby jadł wszysto i nie kręcił nosem. Poradżcie mi co mam robić .
Joanna
Dzieci są naprawdę różne, nawet rodzeństwo może bardzo się od siebie różnić, jedno ładnie zasypia w swoim łóżku, drugie chce spać tylko z rodzicami, Ci sami rodzice mogą inaczej wychowywać dzieci, dzieci mogą inaczej reagować, więc odradzam porównywanie jednego dziecka do drugiego.
Odpowiednia porcja dla każdego z nas powinna mieścić się w naszych dłoniach. Proszę spojrzeć na porcję dla swojego 3-latka. Z tego co Pani pisze, dziecko nie odrzuca ani mięsa, ani warzyw, nie je w kółko tego samego.
Ważne, aby Pani różnicowała jego dietę i podawała wartościowe posiłki, ale zrezygnowała ze słodyczy, a przynajmniej ograniczyła je do małych ilości w jeden ustalony dzień tygodnia. Do słodyczy zaliczam wszelkie serki, mamby i lizaki, proszę sprawdzić ile te przekąski zawierają cukru i przeliczyć na łyżeczki.
Polecam artykuł: [wymoderowano]
Nie można przymuszać dziecka do zjedzenia wszystkiego, dziecko je odpowiednio do swoich potrzeb, nie uczmy go przejadania, bo w przyszłości będzie miał problemy.
Bardzo ważne jest czytanie etykiet kupowanych produktów, te dedykowane dla dzieci serki zawierają ogromne ilości cukru, który naprawdę szkodzi. Dziecku to może najbardziej smakować: Danio, Danonek czy Nutella, ale proszę z tego stopniowo zrezygnować, a desery przygotowywać samemu, wiedząc ile się poda dziecku cukru.
Nie zmotywuje go Pani do jedzenia wszystkiego, ale jesli odstawi Pani cukrowe posiłki dzieciom, to to pozytywnie wpłynie na ich zdrowie.
Lepszą przekąską są owoce, ale należy pamiętać, że wszystko z umiarem i nic na krótko przed snem, także nie można pomyśleć "owoce są zdrowe, to możesz zjeść i dopiero pójdziesz spać". W nocy nasz organizm potrzebuje odpoczynku.
Proszę także pamiętać o stałych porach posiłków, przekazywaniu pozytywnych wzorców, co powinno się dokonywac podczas wspólnych posiłków, dzieci uczą się poprzez naśladowanie, tego czego naucza się w domu, wyniosą poza dom.
Dobrym pomysłem jest także to, aby zachęcać dzieci do pomocy w przygotowywaniu posiłków, wtedy będą oswajały się z tym co jedzą i chętniej będą jadły to, przy czym pomagały.
- Zarejestrowany: 17.04.2014, 14:43
- Posty: 45
Dziewczyny zgadzam się, ale pytanie kiedy jeszcze mówimy o niejadku a kiedy już mamy do czynienia z zaburzeniami odżywiania i warto by się udać do Psychologcza czy Psychiatry np. z Psychomedic w Warszawie? Czy są jakieś jasne sygnały które powinny nas zaniepokoić? Zdaje sobie sprawę , że problemy dzieci z odżywianiem to w głównej mierze ich reakcja na zachowanie rodziców. Ale czasami w natłoku codziennych obowiązków możemy nie zauważyć że robimy coś nie tak, po to są jednak specjaliści by nam pomagać wyjść na prostą, tylko pytanie kiedy jest dobry moment by się do nich zwrócić?
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Dziewczyny zgadzam się, ale pytanie kiedy jeszcze mówimy o niejadku a kiedy już mamy do czynienia z zaburzeniami odżywiania i warto by się udać do Psychologcza czy Psychiatry np. z Psychomedic w Warszawie? Czy są jakieś jasne sygnały które powinny nas zaniepokoić? Zdaje sobie sprawę , że problemy dzieci z odżywianiem to w głównej mierze ich reakcja na zachowanie rodziców. Ale czasami w natłoku codziennych obowiązków możemy nie zauważyć że robimy coś nie tak, po to są jednak specjaliści by nam pomagać wyjść na prostą, tylko pytanie kiedy jest dobry moment by się do nich zwrócić?
Myślę że to jednak my rodzice powinniśmy obserwować dziecko na co dzień bo inaczej żaden specjalista nam nie pomoże
- Zarejestrowany: 23.04.2013, 18:58
- Posty: 12534
Dziewczyny zgadzam się, ale pytanie kiedy jeszcze mówimy o niejadku a kiedy już mamy do czynienia z zaburzeniami odżywiania i warto by się udać do Psychologcza czy Psychiatry np. z Psychomedic w Warszawie? Czy są jakieś jasne sygnały które powinny nas zaniepokoić? Zdaje sobie sprawę , że problemy dzieci z odżywianiem to w głównej mierze ich reakcja na zachowanie rodziców. Ale czasami w natłoku codziennych obowiązków możemy nie zauważyć że robimy coś nie tak, po to są jednak specjaliści by nam pomagać wyjść na prostą, tylko pytanie kiedy jest dobry moment by się do nich zwrócić?
Myślę że to jednak my rodzice powinniśmy obserwować dziecko na co dzień bo inaczej żaden specjalista nam nie pomoże
od maleńkiego trzeba dzieci przyzwyczajać do różnych smaków. Ja z moim synemnie mam problemów. je to co my.
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Dziewczyny zgadzam się, ale pytanie kiedy jeszcze mówimy o niejadku a kiedy już mamy do czynienia z zaburzeniami odżywiania i warto by się udać do Psychologcza czy Psychiatry np. z Psychomedic w Warszawie? Czy są jakieś jasne sygnały które powinny nas zaniepokoić? Zdaje sobie sprawę , że problemy dzieci z odżywianiem to w głównej mierze ich reakcja na zachowanie rodziców. Ale czasami w natłoku codziennych obowiązków możemy nie zauważyć że robimy coś nie tak, po to są jednak specjaliści by nam pomagać wyjść na prostą, tylko pytanie kiedy jest dobry moment by się do nich zwrócić?
Myślę że to jednak my rodzice powinniśmy obserwować dziecko na co dzień bo inaczej żaden specjalista nam nie pomoże
od maleńkiego trzeba dzieci przyzwyczajać do różnych smaków. Ja z moim synemnie mam problemów. je to co my.
U nas to tata podtykał różne rzeczy.. ja się troszkę bałam.. ale wszystko było dobrze.
- Zarejestrowany: 23.04.2013, 18:58
- Posty: 12534
Dziewczyny zgadzam się, ale pytanie kiedy jeszcze mówimy o niejadku a kiedy już mamy do czynienia z zaburzeniami odżywiania i warto by się udać do Psychologcza czy Psychiatry np. z Psychomedic w Warszawie? Czy są jakieś jasne sygnały które powinny nas zaniepokoić? Zdaje sobie sprawę , że problemy dzieci z odżywianiem to w głównej mierze ich reakcja na zachowanie rodziców. Ale czasami w natłoku codziennych obowiązków możemy nie zauważyć że robimy coś nie tak, po to są jednak specjaliści by nam pomagać wyjść na prostą, tylko pytanie kiedy jest dobry moment by się do nich zwrócić?
Myślę że to jednak my rodzice powinniśmy obserwować dziecko na co dzień bo inaczej żaden specjalista nam nie pomoże
od maleńkiego trzeba dzieci przyzwyczajać do różnych smaków. Ja z moim synemnie mam problemów. je to co my.
U nas to tata podtykał różne rzeczy.. ja się troszkę bałam.. ale wszystko było dobrze.
trzeba próbować nie poddawac się, w końcu posmakuje im!
- Zarejestrowany: 17.09.2015, 08:44
- Posty: 19647
Dziewczyny zgadzam się, ale pytanie kiedy jeszcze mówimy o niejadku a kiedy już mamy do czynienia z zaburzeniami odżywiania i warto by się udać do Psychologcza czy Psychiatry np. z Psychomedic w Warszawie? Czy są jakieś jasne sygnały które powinny nas zaniepokoić? Zdaje sobie sprawę , że problemy dzieci z odżywianiem to w głównej mierze ich reakcja na zachowanie rodziców. Ale czasami w natłoku codziennych obowiązków możemy nie zauważyć że robimy coś nie tak, po to są jednak specjaliści by nam pomagać wyjść na prostą, tylko pytanie kiedy jest dobry moment by się do nich zwrócić?
Myślę że to jednak my rodzice powinniśmy obserwować dziecko na co dzień bo inaczej żaden specjalista nam nie pomoże
od maleńkiego trzeba dzieci przyzwyczajać do różnych smaków. Ja z moim synemnie mam problemów. je to co my.
U nas to tata podtykał różne rzeczy.. ja się troszkę bałam.. ale wszystko było dobrze.
trzeba próbować nie poddawac się, w końcu posmakuje im!
dokladnie !