22 listopada 2010 21:03 | ID: 333759
22 listopada 2010 21:12 | ID: 333771
23 listopada 2010 20:21 | ID: 334798
23 listopada 2010 22:29 | ID: 334959
23 listopada 2010 22:33 | ID: 334965
23 listopada 2010 22:50 | ID: 334974
6 stycznia 2018 18:03 | ID: 1409853
Droga agus83m, domyślam się, że Pani problem z córką uległ poprawie, ponieważ minęło kilka lat od wstawienia postu, jednak sądzę, że warto wypowiedzieć się na ten temat, ponieważ często jest on poruszany na forum. Uważam to za istotny problem, warty uwagi.
Wiele osób, które wypowiedziały się przede mną, słusznie zwróciło uwagę na skuteczność ignorowania takich sytuacji u dziecka. Wybuchy złości pojawiają się praktycznie w każdym przedziale wiekowym dziecka. Między drugim, a trzecim rokiem życia dzieci próbują swoją siłę i żądają od dorosłego, aby spełniał jego zachcianki, a gdy tylko dorosły odmówi - wybucha. Histerie w tym wieku są całkowicie naturalne, jednakże dla rodziców nie jest to takie proste, zwłaszcza w miejscach publicznych, tak jak w Pani przypadku, na przykład na ulicy. Warto skupić się na przyczynach napadu złości, jednakże nie zawsze są one do końca jasne. Dziecko zawsze ma powód, kiedy wpada w szał, na przykład nie wie jak w danej sytuacji sobie poradzić, jest przemęczone lub po prostu przerasta je sytuacja, w której się znajduje. Często próbuje coś osiągnąć, wymusić swoim zachowaniem. Dzieci są świadome tej krępującej sytuacji dla dorosłego, dlatego jeżeli taka taktyka się sprawdzi i ulegamy, to jest zielone światło dla dziecka na przyszłość. A przecież rodzic nie może żyć w ciągłym strachu, że za chwilę moje dziecko może wybuchnąć! Przede wszystkim nie warto przejmować się ludźmi wokół, którzy patrzą, bo patrzeć zawsze będą. Rodzice zazwyczaj skupiają się na sytuacji „tu i teraz”, a tak naprawdę należy zwrócić uwagę na skutki długofalowe i dla Pani, i dla dziecka. Nie jest ważne co dziecko robi w danym momencie (choć mam świadomość tego, że rodzica to boli: co ludzie pomyślą, jak to wygląda, itp.), ważne jest aby dziecko dowiedziało się, że tego robić NIE MOŻE. W danej chwili może się wiele dziać, ale istotne jest, aby Pani jako rodzic, miała świadomość tego, co będzie w przyszłości. Kiedy wstydzi się Pani tego, co się dzieje oczywiście można ustąpić, jednak warto zastanowić się co dalej z mną i moim dzieckiem. Należy po prostu przeczekać, choć wymaga to niemałego wysiłku. Nigdy nie warto rozwiązywać takiej sprawy w danym miejscu, należy robić to w warunkach neutralnych, ponieważ próba rozmowy, czy tłumaczenia w trakcie napadu nie ma najmniejszego sensu. Do dziecka nic wtedy nie dociera. W takich sytuacjach trzeba być konsekwentnym w swoim działaniu. Na przykład po takiej sytuacji, gdy dziecko już się uspokoi można mu powiedzieć, że przez to, że było niegrzeczne przez tydzień nie obejrzy ulubionej bajki. Jeśli będzie się Pani konsekwentnie tego trzymać, dziecko powinno zrozumieć, że niczego swoim zachowaniem nie osiągnie, a wręcz przeciwnie - straci. Mocne przytrzymywanie dziecka również nie skutkuje, ponieważ z własnego doświadczenia wiem, że to może potęgować zachowanie dziecka. Najlepiej po prostu ignorować dziecko. Oczywiście w sytuacjach kiedy robi ono krzywdę sobie lub innym należy wkroczyć – jeżeli dotykasz dziecko, zawsze od przodu, aby zachować z nim kontakt wzrokowy. Takie napady można również ograniczyć nagrodami - nie chodzi tu rzecz jasna o komunikaty typu: "Cieszę się, że dzisiaj nie miałeś w sklepie napadu złości", ale np. "Super, że dzisiaj pomogłeś mi w zakupach i nie pokłóciliśmy się". Dziecko zauważa wtedy, że zwróciło na siebie uwagę, bo zrobiło coś dobrego. Warto chwalić dziecko jak najczęściej, aby potęgować w nim te dobre zwyczaje. Nagrodami mogą być też obietnice, np. "Jeżeli grzecznie będziesz ze mną spacerować po ulicy, przed powrotem do domu pójdziemy na plac zabaw". Dziecko będzie wiedziało, że osiągnie coś dobrym, a nie złym zachowaniem. Wiele przydatnych rad na ten temat można znaleźć w książce Dieter Krowatschek "Jak sobie poradzić z agresją u dzieci" - polecam strony 86-95. Dodatkowo warto zajrzeć do książki Doroty Zawadzkiej "Moje dziecko. Jak mądrze kochać i dobrze wychowywać", w której znana nam wszystkim Superniania odpowiada na najczęściej zadawane przez rodziców pytania. Według mnie to bardzo mądra rozmowa - tutaj polecam rozdział "Moje dziecko mnie nie słucha" - idealnie trafia w punkt omawianego problemu.
Proszę pamiętać o konsekwencji! Pozdrawiam.
18 stycznia 2018 19:32 | ID: 1410840
www.psycholog-rodziny.pl
Zapraszam!
18 stycznia 2018 21:47 | ID: 1410849
Ignorowanie histerii to najlepszy sposób. Przypominam sobie jak Mateusz w wieku buntu (chyba wszyscy to przechodzą), wprawdzie się nie rzucał na ziemię, ale czasami stawał np. przed wystawą z zabawkami, kioskiem "Ruch" (były takie- tam kupowałam kolorowe ksążeczki, później np. Świat Wiedzy) i domagał się czegoś. Wprawdzie 20 kilka lat temu nie było tak niebezpieczenie na ulicy jak obecnie, najpierw mówiłam, że dziś nic nie kupimy, bo p.dyr. nie dał mi wypłaty. Gdy to nie pomagało to mówiłam: nie mogę spóźnić się do pracy i muszę iść, a Ty zostań" I odchodziłam. Wystarczyło kilka metrów gdy przybiegał, chwytał za rękę i... było po burzy. Nie działo się to często ale pomagało i szybko się nauczył, że nie zawsze dostanie co chce. Najlepsze- na moje pytanie na co obecnie wydaje pieniądze- powiedział: kupuję to co mi się podoba, co kiedyś nie mogłaś mi dać. Przecież nie raz pytałam co Ci potrzeba (telefon, komputer itp) odpowiedział: nie mówiłem, bo wiedziałem, że nie masz pieniędzy na zbytki. Chyba już się obkupił, bo zaczął oszczędzać i nawet lokatę założył. Nauka życia i oszczędzania nie poszła w las.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.