Konkurs: Książeczka od zajączka
- Zarejestrowany: 19.12.2013, 16:12
- Posty: 4400
Zapraszamy do konkursu:
Książeczka od zajączka
Aby wziąć w nim udział należy do 9 kwietnia wypowiedzieć się w wątku na forum:
Konkurs: Książeczka od zajączka
Czekamy na Wasze komentarze dotyczące lektur Waszych dzieci. Jaka jest ulubiona książeczka Twojej pociechy i dlaczego?
Najciekawsze odpowiedzi wygrają!
- Zarejestrowany: 25.02.2014, 12:24
- Posty: 3
Od kiedy zapisałam moją trzylatkę do biblioteki, przez nasz dom miesięcznie przewija się kilkanaście książeczek, dlatego trudno byłoby mi wskazać jedną ulubioną lekturę córki. Każdego wieczora czytamy coś innego: czasem nasze wybory są lepsze, czasem gorsze, ale przynajmniej jesteśmy na bieżąco z nowościami na dziecięcym rynku wydawniczym, bo panie z naszej biblioteki z dużym zaangażowaniem powiększają księgozbiór najmłodszych czytelników. Czasem, jeśli jakaś książka szczególnie przypadnie Zuzi do gustu, wypożyczamy ją powtórnie albo kupujemy do naszej domowej biblioteczki, ale na razie przeważnie wolimy odkrywać nieznane lądy...
Obserwując córkę, zauważyłam, że upodobania małego dziecka bardzo szybko się zmieniają a jego łaska na pstrym koniu jeździ: jednego dnia potrafimy czytać daną książkę do znudzenia, żeby później tygodniami do niej nie wracać. To z tego powodu na stoliku nocnym przy moim łóżku, gdzie wieczorem zasiadamy do wspólnej lektury, leży zawsze stos książek - a nuż któraś okaże się odpowiednia. A jeśli akurat Zuzia czegoś by posłuchała albo coś by pooglądała, ale na wszystko kręci nosem, wyciągam spod łóżka niezawodne "Zwierzęta świata" - bogato ilustrowany atlas dla dzieci, który podarował jej dziadek. Już samo oglądanie orek, humbaków i nandu poprawia córce nastrój, a jeśli jeszcze dołączę do tego krótkie komentarze na ich temat, mamy gwarancję udanego wieczoru.
- Zarejestrowany: 11.07.2009, 20:14
- Posty: 108
Mój synek miewa "fazy" na różne książki. Odkąd na Wigilię dostał zbiór wierszy Juliana Tuwima, codziennie wieczorem podczas picia mleka życzył sobie "Murzynka Bambo". Potem "lokomotywa, "Spóźniony słowik" i ten o "duch Mifafach" czyli "Dwa Michały" ;) Bardzo lubi słuchać jak czytam mu tą książkę, myślę, że właśnie dlatego, że to wiersze -wpadają w ucho, łatwo można zapamiętać jakieś wersy, a do tego są krótki, więc taki 2,5-latek nie zdąży się znudzić opowieścią czy patrzeniem wciąż na te same obrazki.
Od miesiąca mamy drugi hit, który jet obowiązkową pozycją wieczornego rytuału - "Małe K", a właściwie "Mała Koparka". Książeczka 3D, być może dlatego tak interesująca, choć w przypadku mojego synka za jego zainteresowanie odpowiada chyba wrodzona miłość do wszelkich maszyn rolniczych i budowlanych ;)
Gdy zaś mama jest w formie i ze zmęczenia język się nie plącze ;) wtedy wspaniałą opcją jest "Jesień na ulicy Czereśniowej". Ilość słów, jakich uczy ta książka jest niewiarygodna, pod warunkiem oczywiście, że rodzic za każdym razem mówi o czym innym. Jednak ilość szczegółów na tych obrazkach daje tak niewiarygodnie dużo możliwości snuciahistorii i opowieści, że dziecku chyba nigdy się nie znudzi :)
- Zarejestrowany: 04.04.2014, 16:43
- Posty: 1
"Konkurs " Purpurowe gniazdo" bardzo mnie ciekawi , choć nie zawsze jestem skora do zabawy.Bardzo mi się ta książka podoba, gdyz jest nowa," purpurowa" i bardzo fajowa. Jeszcze jej nie czytałam lecz przeczytam na pewno , gdyż jestem jeszcze " małą królewną".Chodzę do klasy drugiej i ciekawość mnie rozpiera , czy książeczka ta spęłni me marzenia.Przygodę z czytaniem rozpoczełam niedawno więc napewo przeczytam i to " Purpurowe gniazdo " . Ostatnio przeczytałam książki dość wyjątkowe , ciekawe, zabawne nowe i kolorowe, grube , cienkie, chude, małe wszystkie są jednak wspaniałe.W książkach owych odnalazłam " siebie" i " moich znajomych"np:" Karolcia" i"Alicja w krainie czarów".Wiele książek przeczytałam, kilka nocy zarwałam ,byłam senna rozczochrana , ale ciągle nie oczytana.Wiem napewno , ze jestem " tą królewną" co czytać nigdy nie przestanie gdyż luwielbia czytanie , bajanie i czarowanie.Swiat ten odrywa mnie od rzeczywistości i mimo wielu gości , ja czytam nieustannie i marze ze napewno zostanę do końca " królewną".
- Zarejestrowany: 21.05.2013, 08:56
- Posty: 72
Moje dziecko kocha książeczki całą sobą, z książeczkami je, śpi i wychodzi na spacery. Jej ulubionym dniem tygodnia jest niedziela, wtedy to ma tatę całego dla siebie - a nikt jak tata tak wspaniale nie czyta. Obecnie potrafi już skupić swą uwagę dłuższy czas a jej ulubioną książką jest sympatyczny utwór stworzony przez wspaniały duet państwa Mleczko, a mianowicie "Smoczek Marian z Drakosławic." To właśnie ramię w ramię z uroczym smokiem moja córka dmucha urodzinowy tort, piecze babkę piaskową, wyrusza na piknik czy zagubiona poszukuje pomocy w sklepie zabawkowym. Smok Marian budzi nas co rano - jest dość twardy, więc szybko jesteśmy ocuceni. :) Sami również chętnie przenosimy się w magiczną smoczą krainę. :)
- Zarejestrowany: 23.05.2013, 09:52
- Posty: 62
Naszą ulubioną bajką jest „Nie kończąca się historia” to bowiem opowieść ponad czasowa.Lubię ją ja , lubi ją moja córka i zapewne kiedyś polubi ją jej dziecko.Gdy zaczynam czytać ta niesamowitą opowieść obie przenosimy się w świat Fantazjany,stajemy się Bastianem, który musi ocalić Fantazjanę i sprawić by ludzie zaczli marzyć.Z całej opowieści najbardziej lubimy sceny z Falkorem, córcia chciałaby go kiedyś spotkać i móc polatać na jego grzbiecie.Nie kończąca się historia to opowieść, która rozwija wyobraźnię, sprawia,że dzieci marzą i wraz bohaterami przeżywają niesamowite przygody.Poza tym uczy rożróżnia dobra od zła a także tego czym jest przyjaźń i bezinteresowność.Podoba mi się również fakt,że walka dobra ze złem przedstawiona jest bez drastycznych scen i zbytecznych opisów, dzięki czemu opowieśc można przeczytać nawet malutkim dzieciom.Polecam tę książkę nie tylko małym dzieciom lecz również dorosłym bo dzięki niej mogą sobie przypomnieć czym są marzenia, jak są cenne i ile znaczą oraz mogą na nowo nauczyć się marzyć. My uczymy się tego co wieczór.
- Zarejestrowany: 27.09.2013, 12:03
- Posty: 93
Moja córcia chociaz malutka bardzo żywo interesuje się książkami.Lubi ogladać obrazki dotykać,a najbardziej kocha książki o zwierzetach.Dlatego u nas króluje Słoń Elmer.Uwielbiamy jego przygoty i wszytskich zwierzęcych przyjaciól.Znamy je już na pamięć i kochamy tego kolorowego słonika w kratkę.
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Jaka jest ulubiona książeczka Twojej pociechy i dlaczego?
Naszą ulubioną książeczką jest seria o Kubusiu Puchatku. Podarowała nam je kiedyś kuzynka. Choć jest na półce wiele książeczek synuś wyciąga zawsze te. Nawet nie wiem czemu tak pokochał Przygody Kubusia Puchatka. Czasami zaglądam do pokoju bo jakoś cicho i pewnie psotuje a moje dziecię z wielkim skupieniem siedzi nad swoją książeczką a obok jego ulubiony miś. Wycofuję się wtedy po cichutku. Czasami przybiega do mnie z ksiązeczką w dłoniach i prosi, poczytaj mi mamo. Siadamy i czytamy a mały przewraca kartki i pyta czy już.
Nawet mu się nie dziwię, sama lubię głębokie i filozoficzne przemyślenia Kubusia Puchatka.
Mój synek i ja pokochaliśmy serię książeczek o żółwiku Franklinie. Franklin prowadzi nas w swój mały, ale dla niego ogromny, pełen niespodzianek, świat.
Wspólnie przeżywamy kolejne przygody żółwika, towarzyszymy w radościch i maleńkich smutkach.
Mój synek uczy się, w jaki sposób przygotować się na pewne sytuacje życiowe ("Franklin i wróżka zębuszka" "Franklin czeka na siostrzyczkę", "Franklin idzie do szpitala"), w jaki sposób radzić sobie ze swoimi problemami ("Franklin boi się ciemności", "Franklin boi się burzy"), jak rozwijać hobby ("Franklin gra w piłkę nożną", "Franklin i lekcja muzyki", Franklin chce mieć hulajnogę"), uczy się zasad życia w społeczeństwie ("Franklin i jego sąsiedzi", "Franklin i jego paczka", "Franklin mówi przepraszam").
Dzięki Franklinowi, ja - rodzic jeszcze bardziej dostrzegam, że małe problemy, mogą być całkiem duże z perspektywy dziecka i wcale nie tak prosto je pokonać.
Seria ta polecana była w kampanii "Cała Polska czyta dzieciom".
Mój synek i ja pokochaliśmy serię książeczek o żółwiku Franklinie. Franklin prowadzi nas w swój mały, ale dla niego ogromny, pełen niespodzianek, świat.
Wspólnie przeżywamy kolejne przygody żółwika, towarzyszymy w radościch i maleńkich smutkach.
Mój synek uczy się, w jaki sposób przygotowa
- Zarejestrowany: 04.01.2012, 21:20
- Posty: 8
Mój syn lubi książki przygodowe, o nietuzinkowych bochaterach.
Jedną z uulubionych przez niego ksiazek jest Emil ze Smailandii wile razy ją czytałam synowi i znam zapewne na pamieć wersy.
Pomysłowość Emila bardzo cieszy mejego syna, zawsze po przeczytaniu fragmentu bajki opowiadamy sobie co my byśmy zrobili lub też jak dalej potoczyłyby sie przygody bochatera.
Polecam serdecznie Astrid Lingren autorkę Wsmonianej książki. Jest ponadczasowa, rewelacyjna:)
Zamiłowanie do czytania zaszczepiłamw moim dziecku jak sądzę poprzez wczesne czytanie bajek, ponadto dość szybko bo jak syn miał zaledwie rok zapisałam go do biblioteki, gdzie sam na własną kartę wpożyczał ksiazeczki.Jako to radaość dla niego była i jest kiedy sam zdecyduje co dzisaj wypożyczymy, lub też posłuchamy na audiobuku.
Warto czytać, obcowanie z literaturą ubogaca nas:)
- Zarejestrowany: 27.02.2014, 18:33
- Posty: 50
Ulubioną książką mojego dziecka jest książeczka pt. ,,Billy jest zły". Przedstawia ona szereg złych zachowań małego chłopca, który przeważnie jest grzecznym dzieckiem aż tu pewnego dnia wszystko jest nie tak, jak być powinno. Gdy się obudził nie było przy nim ulubionego misia. Istnieje dokładny opis tego, jak u chłopca rodzi się złość i poczucie niezadowolenia. Ukazane jest również porównanie odpowiednich zachowań z niepożądanymi. Chłopiec rozrzuca wcześniej posprzątane zabawki, kopie je, używa nawet ostrych słów do swoich ulubionych zabawek: ,,Wynoście się", na nic zdają się uwagi mamy. Chłopca irytuje nawet fakt, że musi się ubrać i że pogoda jest nie taka, jakiej oczekuje. Ucierpiały również relacje z równieśnikami, ich kolega jest dla wszystkich niemiły i nie cieszy go nawet widok widok własnego psa. Nagle chłopiec czuje się źle i zaczyna kichać, wówczas wszyscy bliscy zaczynają się o niego troszczyć. Wtedy Billy jest zadowolony i nareszcie szczęśliwy, dzieci układają jego porozrzucane zabawki i są razem z nim. Mały złośnik sam przyznaje, że był dzisiaj strasznie zły. Dochodzi do rozważenia, czy złości była winna choroba, czy czasami fajnie jest tak się rozłościć, nie udziela się odpowiedzi na to pytanie. Zauważyłam, że moje dziecko bardzo lubi tą książkę, ponieważ dosadnie porusza ona kwestię złego zachowania, negatywnych emocji. Ukazuje, że każdy czasem może mieć zły humor i daje do myślenia, że mimo to warto się dobrze zachowywać, ponieważ można innych zranić i że oni nie są temu winni. Najważniejsze, to że dziecku łatwiej dzięki literaturze dziecięcej zrozumieć własne emocje. Dzięki dokonywanej ocenie bohatera wie, jak należy a jak nie należy postępować odkrywa wiele ciekawych rzeczy. Sięgamy po nią zawsze, gdy mamy do czynienia ze złym zachowaniem i jak narazie pomaga, synek uważnie słucha, bądż sam opowiada, zna już ją na pamięć. Zawsze mówi, że Billy śmiesznie wygląda, jak się złości. Ta książeczka ma działanie terapeutyczne. Dzięki tej książeczce moja pociecha stara się zrozumieć istotę negatywnych zachowań. Odkrywa ukazane wartości i postawy, odkrywa własne ja, podejmuje krytyczne myślenie, samodzielnie dokonuje trafnych ocen wzbogacając swoją osobowość. Dostrzega, jak należy współpracować z innymi dziećmi. Dowiaduje się, że każdy jest inny, jednak wszystkim czasem towarzyszą takie same emocje. Każdy czasem jest np. zły, szczęśliwy.
Są już wyniki konkursu. Dziękuję bardzo, że doceniono moją wypowiedź. Gratuluję również Stokrotce.
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Są już wyniki konkursu. Dziękuję bardzo, że doceniono moją wypowiedź. Gratuluję również Stokrotce.
Dzięki bardzo!
Ale fajnie, będzie wielkie czytanie!
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Są już wyniki konkursu. Dziękuję bardzo, że doceniono moją wypowiedź. Gratuluję również Stokrotce.
Brawo dla Ciebie Jaśmino, też wygrałaś! Dopiero zobaczyłam wyniki