Witam
Piszę, bo naprawdę już nie wiem co robić, jak dotrzeć do siostry.
Moja siostra wychowuje sie w rodzinie naszego brata, który jest od niej starszy o ponad 20 lat. Brat jest żonaty, mają dziecko. Niestety od początku M. sprawia wiele problemów wychowawczych. Brat pracuje na pełny etat, często nie ma go w domu, bratowa pracuje na pol etatu i zajmuje sie domem. M skończyła w tym roku gimnazjum, niestety z rocznym poślizgiem. I w tym cały problem.
Po skończeniu nauki w gimnazjum mój brat chciał, aby M kontyuowała naukę w szkole specjalnej. M. ma orzeczenie o lekkim uposledzeniu umysłowym ze względu na objawy schizofreniczne. W codziennym życiu M. zazwyczaj zachowuje się normalnie, ale są takie sfery, np sfera rozwoju społecznego, w której M. sobie nie radzi. Przejawia się to głównie tym, że nie ma koleżanek, nie nawiązuje nowych znajomości, trudno jej działac w grupie. Jeżeli chodzi o naukę to są takie przedmioty, z których jest świetna (np. geprafia czy jezyk polski ), a są takie które są jej piętą achillesową, przede wszystkim fizyka. M. bardzo chciała iść do liceum. Po wizycie w wielu placówkach brat znalazł szkołę, w której mogłaby sie uczyć. Mają tam nauczyciela wspomagającego, który by jej pomagał, mają tez programy integracyjne. Brat zgodził sie na tę szkołe, mimo że jest płatna, ale pod warunkiem, że mimo wakacji M bedzie nadrabiac zaleglosci z fizyki. Jest to przedmiot, z którego M. nie zdała w 2 klasie gimnazjum. I tu pojawiają się problemy.
Otóż M. nie chce się uczyć. Od kilku tygodni mieszkam z nimi w domu i jestem przerażony. M. to leń do entej potęgi. Po wielu prośbach i groźbach doszliśmy wydawałoby się do porozumienia. M. miała codziennie uczyć sie jdnego tematu z zakresu klay pierwszej z fizyki. Brat załatwił nawet korepetytora, jednak zrezygnowaliśmy z niego z pewnych przyczyn. Miała sie uczyc, ale sie nie uczy. Bo nie chce. Bo są wakacje. Ręce opadają. Były rozmowy, prośby, tłumaczenia. Doszło do potężnej awantury, podczas której M. obraźliwymi słowami potraktowała nas wszystkich. Brat jej nawet przyłożył, bo to już naprawde nie było jak zareagować. Wszystko bezskuteczne. Od jakiegoś czasu nie robi nic. NIC. Nie pomaga w domu, nie przypilnuje małego, nie uczy się. Zabraliśy jej komputer, ale nawet to nie pomogło. Próbuję do niej dotrzec na milion sposobów. Na pytanie co zamierza odpowiada : nie wiem. Pytam dlaczego sie nie uczysz : bo nie moge sie zmusić do nauki. Pytam, jak więc zamierzasz dać sobie rade w liceum? Odpowiedź : nie wiem.
I tak dalej.. Chce isc do liceum, ale nie chce sie uczyc. Nie chce sie uczyc bo sa wakacje. Pytam wiec, a po wakacjach, od wrzesnia, bedziesz sie uczyc ? Odpowiada: nie wiem.
Wszelkie konsekwencje swojego zachowania olewa. Po prostu nie wiem co mam z Nią robić, jak rozmawiać?
Najprościej w tej sytuacji byłoby zapisac ja do szkoły specjalnej i dac sobie spokoj. Ale nie chcemy tego robic. Jest naprawde zdolna i gdyby pracowała moglaby skonczyc liceum. zdac mature. Z reszta wiem, ze ona tez nie chce chodzic do specjalnej. A jednoczesnie nie robi nic, zeby w liceum nadazyc z materialem.
Wiem, że może byc przerazona nowa szkolą, ludzmi, otoczeniem. Ale wybrala taka opcje sama, a teraz chyba mysli ze jej odpuscimy i niech sie dzieje co chce.
Dodam jeszcze może, że M. do tej pory była wychowywana w dość konserwatywny sposób. Brat trzyma ja krótko, M. ma wyraźnie wyznaczone granice zachowania.A z drugiej strony widze tu brak konsekwencji w egzekwowaniu obowiazkow domowych. Dla brata nauka zawsze była dość istotna, więc M. tak naprawdę oprócz nauki nie miała stałych obowiązków domowych i nie ponosiła konsekwencji nie wykonywania ich.
Proszę Was o pomoc, może macie podobne doświadczenia?
Może ktoś ma jakis pomysł jak do Niej dotrzec?
Pozdrawiam Januszsz