opisujcie wasze
9 października 2012 16:22 | ID: 843073
15 godź 30 min.
No, to ja 15h. Ten sam dzień i trochę nam zeszło:);)!
9 października 2012 16:50 | ID: 843106
O moim porodzie lepiej nie słuchać :) żeby się nie łamać :)
lepiej bym tego nie ujęła :)
Samego porodu cc- 10 minut- zszywania itd kolejne 40 ... o 13:50 wjechałam na salę operacyjną, przed 15:00 byłam z powrotem na sali, a za 2 h przynieśli mi małą. 2 dni pod kroplówkami- zero skurczy, i z tego powodu cc,
Możesz poczytać: https://www.familie.pl/artykul/Narodziny-Natalci-czyli-dluga-a-zarazem-krotka-podroz-z-brzusia-mamy-na-ten-swiat,3264,1.html
Tylko nie myśl sobie, że cc to znowu taka droga na skróty, po cc jak i po porodzie naturalnym mogą zdarzyć się komplikacje
15 października 2012 15:26 | ID: 846383
a ja miałam dwie próby z kroplówka...od 7 rano skurcze o 22.25 Szymek był na świecie drogą cesarskiego cięcia :)
15 października 2012 18:02 | ID: 846445
15 godź 30 min.
No, to ja 15h. Ten sam dzień i trochę nam zeszło:);)!
no a o której urodziłaś? ja o 14:35.
15 października 2012 18:44 | ID: 846459
krótko:)
15 października 2012 18:57 | ID: 846464
15 godź 30 min.
No, to ja 15h. Ten sam dzień i trochę nam zeszło:);)!
no a o której urodziłaś? ja o 14:35.
Ja o 12:55
:)
15 października 2012 19:02 | ID: 846467
8 godzin gdzie i tak skończyło sie cc
15 października 2012 20:07 | ID: 846489
Dwie cesarki. Pierwsza, na sali opracyjnej byłam o 15:00, Kuba urodził sie o 15:10, na swojej sali byłam o 15:20-15:30.
Druga cesarka: 11:00 na sali, 11:10 Borys sie urodził i o 11:30 powrót na sale.
Az sprawdziłam w telefonie czy wszystko sie zgadza bo tempo niesamowite.
15 października 2012 20:43 | ID: 846504
Poród miałam wywoływany: o godz. 08:00, byłam na porodówce i podłączono mnie do kroplówki z oksytcyną, o 10:00 przeniosłam się na salę do porodu rodzinnego. Jak skurcze parte były już silne, a urodziłam Urszulkę o godz. 15:04.Położna powiedziała że liczy się od tej 10:00, czyli 5h.
18 października 2012 19:32 | ID: 848041
ogolnie bole od 8 rano ale przeczekałam w domu do 3 nad ranem skurcze juz były co 2 min pojechałam na porodowke z rozwarciem na 8 godzine pozniej miałam juz patrycje na rekach:-)
18 października 2012 19:34 | ID: 848042
Poród miałam wywoływany: o godz. 08:00, byłam na porodówce i podłączono mnie do kroplówki z oksytcyną, o 10:00 przeniosłam się na salę do porodu rodzinnego. Jak skurcze parte były już silne, a urodziłam Urszulkę o godz. 15:04.Położna powiedziała że liczy się od tej 10:00, czyli 5h.
u mnie było bardzo podobnie...
15 listopada 2012 19:25 | ID: 863576
Poród miałam wywoływany: o godz. 08:00, byłam na porodówce i podłączono mnie do kroplówki z oksytcyną, o 10:00 przeniosłam się na salę do porodu rodzinnego. Jak skurcze parte były już silne, a urodziłam Urszulkę o godz. 15:04.Położna powiedziała że liczy się od tej 10:00, czyli 5h.
u mnie było bardzo podobnie...
:-)
Teraz nie chce mi się wierzyć, że to już minęły cztery miesiące jak Uleńka jest z nami
15 listopada 2012 20:25 | ID: 863596
U mnie pierwszy poród był mega długi. Prawie 24 godziny. Drugi zaś bardzo krótki. Około godziny. I choć bóle miałam szybciej, to i tak latałam wszędzie biegiem- jak to ja:) Zaliczyłam nawet wizytę w UG:))))
16 listopada 2012 08:24 | ID: 863707
Skurcze zaczęły się przed 22.Po czwartej byliśmy w szpitalu a malutka urodziła się o 9,45
16 listopada 2012 10:25 | ID: 863818
Całe wieki! Z rozpoczynającą się akcją porodową zostałam przyjęta na oddział 8 marca około 3 nad ranem. Regularne i silne skurcze, tylko rozwarcia brak. Kroplówki, zastrzyki, 2 razy robiona lewatywa i długo, długo NIC. Męczarnia niesamowita, byłam ledwo żywa. A Szymciątko dopiero o 17:40 pojawiło się na świecie
16 listopada 2012 10:30 | ID: 863823
Ja już chyba pisałam: pierwszy trochę ponad 4 godziny, drugi 2. Przy drugim prawie nie zdążylibyśmy do szpitala, bo po 30 minutach od przyjęcia synek był już na świecie.
25 marca 2013 20:00 | ID: 935113
Ja rodziłam w czwartek 4 h 7 min. Też był wywoływany :) Szybko mnie kroplówka wzieła.
28 marca 2013 12:53 | ID: 936730
O godzinie 21;05 zlapały mnie skurcze 5 minutowe(wcześniej nic nie czułam) o 22;30 bylismy w szpitalu po 24 dostałam znieczulenie,do godziny 4;15 zostaliśmy sami z mężem na sali od czasu do czasu zaglądali czy wszytsko jest ok,o 4;15 lekarz z poloznymi weszli na salę,zaczeła się akcja porodowa,o 5;07 mój synek był już na świecie,a o 17;10 wszyscy bylismy już w domku:)
28 marca 2013 13:13 | ID: 936744
ja trafiłam ze skurczami do szpitala ok 9 rano skurcze były nieregularne więc myślałam że odeślą mnie do domu, po KTG i badaniu okazało się że mam już 4 cm rozwarcie, na porodówkę trafiłam o 9:40 a o 11:05 synek był już na świecie :) mimo braku znieczulenia poród dobrze wspominam :P
28 marca 2013 13:26 | ID: 936757
ja trafiłam ze skurczami do szpitala ok 9 rano skurcze były nieregularne więc myślałam że odeślą mnie do domu, po KTG i badaniu okazało się że mam już 4 cm rozwarcie, na porodówkę trafiłam o 9:40 a o 11:05 synek był już na świecie :) mimo braku znieczulenia poród dobrze wspominam :P
ja tez nie mialam znieczulenia, ale gdybym miala rodzic tak jak pierwszy porod za drugim razem to tez bym go nie wziela, bo nie bylo tak tragicznie.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.