Czekamy na wizytę duszpasterską cały rok. Odświeżamy mieszkanie, ubieramy się ciut inaczej niż na codzień. Przygotowujemy precjoza, wodę święconą, świece. Wprowadzamy się w odpowiedni nastrój. I co dalej?
11 stycznia 2015 16:24 | ID: 1178660
Niecierpliwie wyczekujemy cały poranek na gościa. Dzieci się niecierpliwią bardzo .. A sama kolęda trwa zdecydowanie zbyt krótko!
11 stycznia 2015 16:30 | ID: 1178662
U mnie kolęda trwała a właściwie przeleciała w ciągu 5 minut. Krótka modlitwa, machnięcie kropidłem , sprawdzenie kartoteki i już błogoslawieństwo i pożegnanie z szybkim wręczeniem koperty , bo ksiądz już był "prawie" w drzwiach.
Nie jestem wiecznie niezadoloną krytykantką ale nie podobała mi się taka kolęda. Jeszcze jak bywały u nas dziewczynki przy kolędzie, to ksiądz zapytał czy chodzą na religię i do kościoła. Dostały obrazki. A w tym roku to było takie wykonanie obowiązku.
Czy ja już starzeję się i oczekuję większego zainteresowania naszymi sprawami i naszym życiem? W końcu jesteśmy parafianami tego kościoła i należymy do niego. A ksiądz jest "naszym pasterzem". Szczypty zainteresowania z jego strony mam prawo oczekiwać.
A jednak pamiętam inne kolędy. Gdy ksiądz usiadł przy stole , nie odmawiał kawki i ciasta, odmawiał za to porządnie modlitwę. Razem odmówiliśmy inną. Nawet zaśpiewaliśmy fragment kolędy. Czasem był żart, czasem ksiądz usiadł do pianina. Chwilkę zagadal do każdego z domowników. Poświęcił wszystkie pokoje bez proszenia.
I było uroczyście, miło i w cudownej atmosferze kończyliśmu okres Bożego Narodzenia.
A dzisiaj czuję, że mi czegoś brak. I tak już jest trzeci raz z rzędu. A więc staje się to normalnością.
Napiszcie proszę, o innych "kolędach". Niech nie myśłę, że to tak wszędzie.
11 stycznia 2015 16:38 | ID: 1178666
U mnie kolęda trwała a właściwie przeleciała w ciągu 5 minut. Krótka modlitwa, machnięcie kropidłem , sprawdzenie kartoteki i już błogoslawieństwo i pożegnanie z szybkim wręczeniem koperty , bo ksiądz już był "prawie" w drzwiach.
Nie jestem wiecznie niezadoloną krytykantką ale nie podobała mi się taka kolęda. Jeszcze jak bywały u nas dziewczynki przy kolędzie, to ksiądz zapytał czy chodzą na religię i do kościoła. Dostały obrazki. A w tym roku to było takie wykonanie obowiązku.
Czy ja już starzeję się i oczekuję większego zainteresowania naszymi sprawami i naszym życiem? W końcu jesteśmy parafianami tego kościoła i należymy do niego. A ksiądz jest "naszym pasterzem". Szczypty zainteresowania z jego strony mam prawo oczekiwać.
A jednak pamiętam inne kolędy. Gdy ksiądz usiadł przy stole , nie odmawiał kawki i ciasta, odmawiał za to porządnie modlitwę. Razem odmówiliśmy inną. Nawet zaśpiewaliśmy fragment kolędy. Czasem był żart, czasem ksiądz usiadł do pianina. Chwilkę zagadal do każdego z domowników. Poświęcił wszystkie pokoje bez proszenia.
I było uroczyście, miło i w cudownej atmosferze kończyliśmu okres Bożego Narodzenia.
A dzisiaj czuję, że mi czegoś brak. I tak już jest trzeci raz z rzędu. A więc staje się to normalnością.
Napiszcie proszę, o innych "kolędach". Niech nie myśłę, że to tak wszędzie.
Początek i u nas wygląda podobnie ale po tym zawsze ksiądz trochę z nami porozmawia... Sam nie sięga po kopertę tylko my ją wręczamy...
11 stycznia 2015 18:00 | ID: 1178673
a co ma być dalej? co za dziwne pytanie! przychodzi ksiądz na kolędę i tyle
11 stycznia 2015 18:22 | ID: 1178679
a co ma być dalej? co za dziwne pytanie! przychodzi ksiądz na kolędę i tyle
Ale pytanie odnosi się do tego co dalej dzieje się gdy ksiądz już jest w naszym domu. I jak wygląda ta kolęda?
Odpowiedź wydała mi się dziwna. Taka lakoniczna i bez "ducha".
11 stycznia 2015 19:25 | ID: 1178687
Kasiądz przychodzi , odprawia modlitwę, błogosławi i wychodzi... Dziś ksiądz nie ma czasu na pogawędkę..
11 stycznia 2015 19:46 | ID: 1178697
Kasiądz przychodzi , odprawia modlitwę, błogosławi i wychodzi... Dziś ksiądz nie ma czasu na pogawędkę..
A tak być nie powinno, bo jeśli ksiądź nie ma czasu, to kto ma go mieć? Wiele, głębokowierzących rodzin potrzebuje takiej rozmowy z ksiedzem.
Tak sobie pomyślałam, że kościół zarzuca nam konsumpcjonizm i komercjalizację świąt (i ma rację), kiedyś święta miały głębszy sen ... ale i wizyty duszpasterskie były inne. Jaki wniosek?
11 stycznia 2015 19:55 | ID: 1178701
U nas podobało mi się jak proboszcz chodził a my pierwszy rok w nowej parafii. Bardzo miły człowiek. Zapytał co tam u nas, jak sobie radzimy, porozmawiał.. Czuło się jakieś zainteresowanie. A u innych księży te pięć minut i po wszystkim, nawet za kolędę z zapomiałam dać, jakoś to się za szybko odbyło. Modlitwa szybko szybko, chlap chlap po oczach, kurtkę na siebie i do drzwi Tak to i mnie się nie podoba..
11 stycznia 2015 20:10 | ID: 1178706
Kasiądz przychodzi , odprawia modlitwę, błogosławi i wychodzi... Dziś ksiądz nie ma czasu na pogawędkę..
A tak być nie powinno, bo jeśli ksiądź nie ma czasu, to kto ma go mieć? Wiele, głębokowierzących rodzin potrzebuje takiej rozmowy z ksiedzem.
Tak sobie pomyślałam, że kościół zarzuca nam konsumpcjonizm i komercjalizację świąt (i ma rację), kiedyś święta miały głębszy sen ... ale i wizyty duszpasterskie były inne. Jaki wniosek?
U nas jeszcze dwa lata temu ksiądz potrafił porozmawiać..Teraz, jak juz pisałam w moim watku, widocznie bardzo sie spieszył..
11 stycznia 2015 20:18 | ID: 1178710
Wańdziu , ja też oczekuję od księdza innego kolędowania Pamiętam poprzednie kolędy, gdzie ksiądz zainteresował się losem swoich parafian Tak jak wszędzie wdziera się komercja i byle szybciej i więcej w kopertę Opiszę jak było w tym roku, bo u nas dopiero 16 będzie
11 stycznia 2015 20:18 | ID: 1178712
a co ma być dalej? co za dziwne pytanie! przychodzi ksiądz na kolędę i tyle
11 stycznia 2015 20:32 | ID: 1178725
a co ma być dalej? co za dziwne pytanie! przychodzi ksiądz na kolędę i tyle
Krótko prosto i na temat.. Niestety nie tego spodziewamy się po wizycie duszpasterskiej..
11 stycznia 2015 21:37 | ID: 1178757
Kasiądz przychodzi , odprawia modlitwę, błogosławi i wychodzi... Dziś ksiądz nie ma czasu na pogawędkę..
w zesżłym roku u mojej teściowej, ksiądz chodził sam, bez ministrantów, bo nie zaczekał za nimi bo mu się spieszyło, a sama wizyta księdza trawała mniej niż 5 min.
12 stycznia 2015 00:46 | ID: 1178857
a co ma być dalej? co za dziwne pytanie! przychodzi ksiądz na kolędę i tyle
Ale pytanie odnosi się do tego co dalej dzieje się gdy ksiądz już jest w naszym domu. I jak wygląda ta kolęda?
Odpowiedź wydała mi się dziwna. Taka lakoniczna i bez "ducha".
Z całym szacunkiem,gdyby tak było pytanie sformuowane to i odpowiedź od razu była inna,nie lakoniczna.A tak,co skąd mam wiedzieć,co poeta miał na myśli?
U nas w domu kolędy od kilku lat są szybkie,właśnie rachu ciachu i dalej.Ksiądz powie modlitwę,pokropi kropidłem,odnotuje wizytę w swoim kajecie i tyle. Nawet nie porozmawia,nie zapyta czy czegoś nie trzeba,jak się żyje.Kiedyś to nawet zagadnął czy nas widuje w kościele czy nie,czy za rzadko czy jakoś.A teraz-już nie.
12 stycznia 2015 07:49 | ID: 1178891
U nas już w ten piątek będzie to zobaczę jak w tym roku ona będzie wyglądała... na dotychczasowe nie narzekam...
12 stycznia 2015 13:50 | ID: 1178994
u mnie juz dawno po kolędzie.
A tak na marginesie ile dajecie w kopercie księdzu?
16 stycznia 2015 17:27 | ID: 1180566
I ja już po tegorocznej kolędzie... Było bardzo miło, porozmawialiśmy sobie, ksiądz nie spieszył się co bardzo dobrze o nim świadczy. Bratu powiedział, że być może "załapie" się jeszcze na drugą kolędę bo tam gdzie mieszka jeszcze jej nie było... he he he... Był u nas po raz pierwszy i zrobił miłe wrażenie.
16 stycznia 2015 17:43 | ID: 1180570
u mnie juz dawno po kolędzie.
A tak na marginesie ile dajecie w kopercie księdzu?
U nas dają 50 zł. Nie wiem czy to dużo, czy mało... Kilka razy dałam nawet 100 zł, bo mi się 50 wydawało mało. W tym roku mamy tyle wydatków, że musiało 50 wystarczyć.
16 stycznia 2015 17:47 | ID: 1180575
u mnie juz dawno po kolędzie.
A tak na marginesie ile dajecie w kopercie księdzu?
U nas dają 50 zł. Nie wiem czy to dużo, czy mało... Kilka razy dałam nawet 100 zł, bo mi się 50 wydawało mało. W tym roku mamy tyle wydatków, że musiało 50 wystarczyć.
I my daliśmy 50zł - ksiądz się śmiał, że chyba grzeczny był, że dostał prezent... he he he...
16 stycznia 2015 17:47 | ID: 1180576
było miło ksiądz spędził u nas 35 minut ,zaśpiewaliśmy dodatkowe kolędy , porozmawiał,pośmiał się jak to nasz ksiadz. z dzieciakami pogadał,poprzybijał żółwiki ,piąteczki i w miłych nastrojach się rozstaliśmy z życzeniami złożonymi na nowy rok. trochę o pracy ,trochę o parafi gadu gadu i tyle . no nie ma co narzekać :)
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.