Aż mi się ręce z nerwów trzęsą. Od 3 dni (a raczej nocy, bo cała "zabawa" zaczyna się zazwyczaj koło 1- 2 w nocy) sąsiad z dołu terroryzuje współmieszkańców bloku, urządzając w mieszkaniu strasznie głośne imprezy. Ja nie wiem, czy innym mieszkańcom to nie przeszkadza, czy co??? Dzisiaj w nocy już byłam tak psychicznie wycieńczona, że bliska byłam zadzwonienia na policję :/ Tylko się obawiam, że dzwoniąc musiałabym podać swoje dane i hałaśliwy sąsiad mógłby się w jakiś sposób dowiedzieć, że to ja zadzwoniłam i mógłby się później mścić :/ Dzisiejszej nocy hałas trwał od 2 do 3:30 i potem było troszkę ciszej, od 4:40 znowu muzyka na cały regulator. Jestem załamana. Wszystko aż mi się w mieszkaniu trzęsie, bo dodam, że preferowana przez sąsiada "muzyka" to strasznie sieczkowate techno.
Byliście kiedyś w podobnej sytuacji? Czy dzwoniąc na policję w takiej sytuacji zmuszona jestem podawać swoje dane? Czy mogę to zrobić anonimowo? Ja wiem, że młodosć ma swoje prawa, ale ja czwartej takiej nocy nie zniosę ;(