Moja mama zaginęła
Odebrałam przed chwilką telefon z numeru mojej mamy - dzwonił ktoś kto na szlaku znalazł Jej aparat. Próbowałam się dodzwonić do przyjaciela który jest razem z Nią na wyjździe w górach. Telefon jest wyłączony. Nawet nie wiem na jakim polu namiotowym są i czy są jeszcze w Kośnieńku czy już w Szczawinicy.
Strasznie się boję i różne myśli przychodzą mi do głowy... rany, żeby tylko nic strasznego się nie stało.
Nie wiem co robić... gdzie szukać, kiedy reagować...
- Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
- Posty: 8231
Kochani. W końcu udało mi się siąść przed komputerem by podzielić się z Wami wiadomościami. Oczywiście nic się nie stało. Niedawno mama do mnie dzwoniła. A przez ten cały czas zdążyłam postawić pół rodziny na nogi, obdzwoniłam pola namiotowe i razem z bracmi podjęliśmy decyzję, że jak do jutra nie będzie żadnych wieści to zawiadamiamy policję.
A Oni sobie spokojnie gdzieś po górach skakali nieświadomi niczego.
Co ja dzisiaj przeżylam to moje. Zresztą nie tylko ja. Mój brat stwierdził, że chyba Matkę zamorduje.
Dziękuję Wam wszystkim za wsparcie i kciuki. jest w Was niesamowita siła.
uf
- Zarejestrowany: 26.01.2010, 18:21
- Posty: 18946
Strach ma wielkie oczy Kasiu . Dobrze , że nic się nie stało ...
- Zarejestrowany: 03.07.2009, 17:42
- Posty: 21159
Kaśka uffffffffff!!!!!
Kaśka uffffffffff!!!!!
Wiem, że ufff... ze mnie to dopiero zeszło...
- Zarejestrowany: 31.01.2010, 09:26
- Posty: 21500
Nawet nie potrafię sobie wyobrazić co musiałaś czuć!
- Zarejestrowany: 31.08.2009, 15:35
- Posty: 503
Nooooo .... Rewelacyjna wiadomość :) Tak myślałam, że pewnie nawet nie wiedziała, że tego tela nie ma :) Aż mi się mega uśmiech pokazał, jak przeczytałam, że Twoja Mama radosna i nieświadoma :))
- Zarejestrowany: 15.01.2011, 19:28
- Posty: 8123
Super
Na takie wiadomosći czekałam
BOZE ...jak dobrze ...nie zabije tylko usciska ...a swoja droga reprymenda sie przyda mamie....
- Zarejestrowany: 20.02.2011, 19:09
- Posty: 13427
na takie właśnie wieści liczyłam wchodząc ponownie w ten wątek
- Zarejestrowany: 18.03.2008, 09:47
- Posty: 6183
Wszystko dobre, co się dobrze kończy...
- Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
- Posty: 28735
o ja...współczuję nerwówki. całe szczęście,że nic się nie stało
Jak dobrze czytać że wszystko o.k.!!!
Współczuję tylko tych niepotrzebnych nerwów...
- Zarejestrowany: 08.02.2011, 18:52
- Posty: 683
Wszystko dobre, co się dobrze kończy! :) Od nas wszystkich na Familie daj mamie "klapsa"
- Zarejestrowany: 08.06.2011, 06:18
- Posty: 1582
SUPER WIADOMOŚĆ!!!
Taak... powiedz mamie, że tu ze 30 osób albo i więcej się martwiło i przeżywało razem z Tobą, co jest zrozumiałe w końcu to jak wielka rodzina.
A mówią , że to dzieci są nieodpowiedzialne... a tu matulka.
Dobrze, że są cali, zdrowi i chyba szczęśliwi bo tacy beztoscy.
Pozdrawiam serdecznie.
Ja mam podobny problem z moim Bogusiem, latał po górach na Korsyce jak oszołom w butach nie przystosowanych do łażenia po skałkach i też nie myślał, że ja się matrwię. Aż rozwalił aparat, szczęscie że nie nogi. Ale to już taka natura. Jak widzi góry to cieszy się jak dziecko.
- Zarejestrowany: 02.04.2008, 07:40
- Posty: 4222
kasia możesz spać spokojnie alarm odwołany ale co nerwów przy tym było
a co do wsparcia to masz je na 1000% w naszej społeczności familijnej
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Ekstra wiadomość - najważniejsze, że mama "odnalazła się"...
- Zarejestrowany: 17.09.2008, 06:35
- Posty: 4070
dopiero przeczytałam...ale ciesze się że wszystko zakończylo się ok...
- Zarejestrowany: 04.11.2010, 08:18
- Posty: 2629
domyślam się jakie myśli przychodziły Ci do głowy i co przeżywałaś....niemal codzień słyszymy o wypadkacch w górach....dobrze że mama jest cała i zdrowa...