CZy cierpienie ma sens?
- Zarejestrowany: 20.07.2010, 07:11
- Posty: 2760
Czy cierpienie ma sens? To pytanie budzi wiele kontrowersji i daje do myślenia. Cierpienie jest nieodzownym fragmentem życia, pojawia się wszędzie, choć byśmy nawet tego nie chcieli.
Trzeba być bardzo głęboko wierzącym człowiekiem żeby zawierzyć Bogu
- Zarejestrowany: 17.12.2009, 20:50
- Posty: 9899
Nic nie dzieje się bez powodu. Podobno Bóg daje nam tyle cierpienia ile możemy znieść
Moż nam łatwo się tak mówi, ciekawe czy taki samo byśmy sobie to tłumaczyły gdybyśmy to my straciły dziecko...
Ciężki kaliber Chcę wierzyć, że taki sens można dostrzec chociaż po latach....
Nie, myślę, że może Bóg widzi w tym jakiś sens, ale ja jestem tylko marnym człowiekiem, nie potrafię dostrzec sensu Jego wyroków...
Nic nie dzieje się bez powodu. Podobno Bóg daje nam tyle cierpienia ile możemy znieść
Moż nam łatwo się tak mówi, ciekawe czy taki samo byśmy sobie to tłumaczyły gdybyśmy to my straciły dziecko...
Ciężki kaliber Chcę wierzyć, że taki sens można dostrzec chociaż po latach....
I właśnie ja myślę tak samo... Trzeba wierzyć, spróbować chcoiaż, żeby nie oszaleć z rozpaczy...
- Zarejestrowany: 10.12.2009, 22:12
- Posty: 1300
Sama zadaję sobie to pytanie - czy cierpienie ma sens. Zwłaszcza, gdy dotyka dzieci. Cierpienie dorosłego jest trochę łatwiej przyjąć - nawet jeśli jest absurdalne. Widząc cierpienie dziecka i jego rodziców na onkologii dziecięcej nie potrafiłam zrozumieć - dlaczego. Nawet jeśli widziałam, że cierpienie zmienia - sprawia, że ważny staje się każdy dzień, każda chwila, przewartościowuje wiele spraw. Nawet jeśli widziałam, że cierpienie zbliżało ludzi do siebie - nie rozumiałam, dlaczego musiało aż dojść do czegoś tak trudnego.
Wielu spraw nie rozumiem. Jestem osobą wierzącą w Boga i Bogu - wierzę, że z każdej, nawet najbardziej tragicznej sytuacji może wypłynąć dobro, że to, co trudne, bolesne - czyni mnie bardziej ludzką, bardziej wrażliwą na cierpienie innych.
Najwspanialsze i nasilniejsze osoby, jakie znam, najbardziej ciepłe i otwarte na innych - to te, które doświadczyły cierpienia, straty, rany.
Wierzę, że cierpienie ma sens, pomimo że nie zawsze sens widzę.
Sama zadaję sobie to pytanie - czy cierpienie ma sens. Zwłaszcza, gdy dotyka dzieci. Cierpienie dorosłego jest trochę łatwiej przyjąć - nawet jeśli jest absurdalne. Widząc cierpienie dziecka i jego rodziców na onkologii dziecięcej nie potrafiłam zrozumieć - dlaczego. Nawet jeśli widziałam, że cierpienie zmienia - sprawia, że ważny staje się każdy dzień, każda chwila, przewartościowuje wiele spraw. Nawet jeśli widziałam, że cierpienie zbliżało ludzi do siebie - nie rozumiałam, dlaczego musiało aż dojść do czegoś tak trudnego.
Wielu spraw nie rozumiem. Jestem osobą wierzącą w Boga i Bogu - wierzę, że z każdej, nawet najbardziej tragicznej sytuacji może wypłynąć dobro, że to, co trudne, bolesne - czyni mnie bardziej ludzką, bardziej wrażliwą na cierpienie innych.
Najwspanialsze i nasilniejsze osoby, jakie znam, najbardziej ciepłe i otwarte na innych - to te, które doświadczyły cierpienia, straty, rany.
Wierzę, że cierpienie ma sens, pomimo że nie zawsze sens widzę.
Bo wierzyć, a widzieć to dwie różne sprawy... Aby wierzyć, nie trzeba widzieć...
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
Właśnie się zastanawiam nad tytułowym pytaniem.
- Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
- Posty: 5452
Właśnie się zastanawiam nad tytułowym pytaniem.
I... ?
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
Właśnie się zastanawiam nad tytułowym pytaniem.
I... ?
Nie wiem.
Według katolicyzmu ma.
Ale z typowo ludzkiego punktu widzenia - jest bez sensu, zwłaszcza, że zawsze najbardziej cierpią wrażliwi i dobrzy.