Sondaż trochę nie na miejscu, nie dlatego, że "żałoba", że "pogrzeb", itd., ale dlatego, że jeszcze nie mamy ogłoszonej daty wyborów, nie mamy rozpoczętej kampanii wyborczej, nie wiemy, kto będzie kandydatem oficjalnie. Po co gdybać, że jakiś X zostanie prezydentem, skoro może ten X w ogóle głosów nie uzbierać?
Ulinka napisał 2010-04-16 17:43:26Ja nie widzę w tym niczego tak bardzo oburzającego. Takie rozważania toczą się już od kilku dni w telewizji, w partiach politycznych, na ulicy. Pytają o to swoich rozmówców dziennikarze, rozmawiają ze sobą o tym ludzie, dyskutują politycy.
Oburzałabym sie raczej na inne niestosowne w dniach żałoby zachowania.
Zgadza się, takie rozważania są od paru dni w radiu, w gazetach, ale raczej są to rozważania, kto będzie kandydatem na prezydenta, a nie kto tym prezydentem zostanie. Nie jest to więc niestosowne, bo czas nagli, niedługo będziemy mieli wybory.
Idąc dziś do pracy, słuchałam tez jakiejś rozmowy na ten temat w jakimś radiu, nie wiem, kto z kim rozmawiał, bo nie słuchałam od początku i nie mogłam wysłuchać do końca, ale padło ciekawe zdanie i pewnie w taki sam sposób odpowiedziałabym ewentualnemu ankieterowi. Nie powtórzę dosłownie, ale brzmiało to mniej więcej tak:
"Jak mnie ktoś pyta- kto, wg Pana zostanie prezydentem?- to odpowiadam- jak mi Pan pokaże oficjalną listę kandydatów, to panu odpowiem na to pytanie."
Może ktoś jeszcze z Was to słyszał, to poda autora.
Były też rozważania na temat tego, że na dzień dzisiejszy mamy cztery ugrupowania, które są w stanie zebrać w krótkim terminie podpisy, więc kandydatów będzie co najmniej czterech, kandydatów jednak nie "typowali".