Ojciec nieidealnyKategorie: Żyj chwilą, Zainteresowania, Rodzicielstwo Liczba wpisów: 8, liczba wizyt: 24354 |
Nadesłane przez: Artur Bartkowiak dnia 21-06-2012 21:45
W tym tygodniu za naszym oknem pojawiła się piękna tęcza - oba jej końce stykały się z ziemią, jej blask padał na sąsiedni blok, widoczne były wszystkie kolory i była naprawdę wielka...
Szybko zawołałem Dominika - w końcu taki widok nie zdarza się codziennie. Byłem pewien, że go zachwyci, że zrobi na nim wrażenie. A tymczasem...
Tęcza go rozczarowała - stwierdził, że jest mało kolorowa. W bajkach jest taka ładna, wyrazista, a ta za oknem jakaś taka blada...
Trudno mu nie przyznać racji. Już nawet 3,5 letnie dziecko wie, że prawdziwy świat jest gorszy od tego, który możemy oglądać na ekranach telewizora...
W meczu Bajki vs Rzeczywistość jest już 2:0 dla Bajek. Wcześniej rozczarował się prawdziwym dworcem i prawdziwymi pociągami.
I co tu począć, by prawdziwa rzeczywistość zaczęła podobać mu się tak samo, jak ta telewizyjna? Taboru kolejowego nie wymienię, dworców nie wyremontuję, a tęczy przecież nie pokoloruję...
Nadesłane przez: Artur Bartkowiak dnia 21-06-2012 13:09
...ojciec nieidealny. Czyli jaki?
Taki, który po wielu godzinach w pracy czasem marzy, aby wygadany trzyipółlatek choć na chwilę się uciszył, choć przez chwilę pobawił się sam, ale gdy tego samego trzyipółlatka zbyt długo nie słychać, to czegoś mu brakuje...
Taki, który tęskni za chwilami sprzed narodzin dziecka, ale nie wyobraża sobie, jakby to było, gdyby Go nie było...
Taki, który sam nie wie, czy swojemu synkowi współczuć takiego ojca czy gratulować...
Taki, który chciałby, aby jego synek grał już teraz w piłkę jak Christiano Ronaldo i biegał jak Usain Bolt, biegle liczył do 100 i znał przynajmniej dwa języki obce...
Taki, który próbuje zrozumieć, jak to możliwe, że dziecko nie boi się potworów ze Scoobiego, ale potrafi wystraszyć się zabawnej bakterii z reklamy...
Taki, który zastanawia się, czy sam jest na tyle dorosły, by wychowywać na dorosłego kogoś innego...
Taki, który ma mnóstwo pytań, a zna tak mało odpowiedzi...
Tak, to ja, ojciec nieidealny. I nie boję się do tego przyznać. Pełen wad, pewnie popełniający masę błędów, ale to ja i za nic w świecie nie chciałbym się zmienić w ojca idealnego.
Zresztą - kto jest idealny, niech pierwszy rzuci kamień!