Okiem pedagogaKategorie: Zainteresowania, Rozwój, Rodzicielstwo Liczba wpisów: 5, liczba wizyt: 23940 |
Nadesłane przez: MarDeb dnia 16-11-2016 19:34
Poprzednio pisałem o karach. Tym razem jak ich uniknąć. Kara to wynik wystąpienia nieporządanego zachowania. I jest to nasza porażka. Bo nie udało się dziecka odpowiednio zmotywować lub wyuczyć, aby nie zrobiło tego czegoś. A gdybyśmy mogli coś zrobić? Gdybyśmy wiedzieli jak? Jest sposób ułatwiający to.
W terapii behawioralnej jedną z technik jest DRI (Differential Reinforcement of Incompatible Behavior), czyli wzmacnianie zachowań niekompatybilnych z zachowaniem, które chemy wyeliminować.
Jeśli chcemy, aby dziecko nie dłubało w nosie, to możemy wzmacniać trzymanie rąk w kieszeni. Nie da się bowiem zrobić jednego i drugiego na raz.
Jeśli chcemy, aby dziecko nie szczękało zębami to możemy wzmacniać żucie gumy. Te dwie czynności się wykluczają.
Nadesłane przez: MarDeb dnia 14-11-2016 20:48
Jakie są typy nagród i kar? Czy może być nagroda negatywna lub kara pozytywna? Czy lepiej używać przysłowiowego kija czy marchewki? I czym różni się konsekwencja złego zachowania od kary za nie?
Przeglądając artykuły na temat wychowania dzieci natrafiłem na dwa interesujące i związane bezpośrednio z moją pracą. Pierwszy z nich to „Tablica motywacyjna dla dziecka - DO DRUKU.” a tuż po nim (bo zabrakło mi tam rozszerzenia na temat doboru nagród) kolejny „Kary i nagrody – które są skuteczne?”
I moim zdaniem wymagają one uzupełnienia. W tym artykule skupię się nad samymi karami i nagrodami, bo to one działają motywująco na dziecko. Nie są jedynymi warunkami, ale o pozostałych opowiem innym razem.
Każdy człowiek działa w ten sposób, że chce otrzymać nagrodę lub uniknąć kary. Nie ma innej motywacji. Tu zrobimy małą przerwę na zastanowienie. Czy pamiętacie Państwo jakieś swoje działanie nie pasujące do tego dwubiegunowego podziału? Nie, to dobrze. Tak, to proszę napisać w komentarzu a ja postaram się później wykazać, że na pewno wystąpiła jedna z tych alternatyw tylko nie było to tak oczywiste. Wracając do meritum. Nagroda nie musi być materialna. Nagrodą dla altruisty będzie np.: poczucie satysfakcji. Z drugiej strony, jeśli pamiętacie Państwo debaty na temat zaostrzania Kodeksu Karnego czy kar w Kodeksie Drogowym w Polsce to jednym z batów na przestępców miało być podwyższenie potencjalnych kar. I mimo, że część fachowców za ważniejsze uważała nieuchronność samej kary to jednak po wprowadzeniu odbierania prawa jazdy na trzy miesiące za jazdę z nadmierną prędkością ilość piratów drogowych wyraźnie się zmniejszyła. A zatem sama chęć uniknięcia kary (istniejącej tylko we własnej wyobraźni), której przecież jeszcze nikt na tych zwalniających nie nałożył i nie wyegzekwował, zmotywowała do dobrego działania. Z dziećmi jest podobnie. My nazywamy to „wyrzutami sumienia” a dzieci po prostu nie chcą czuć się źle i boją się złapania na złym postępowaniu.
Tyle tytułem wstępu. A teraz o samych karach i nagrodach. W psychologii behawioralnej zarówno kary jak i nagrody dzielą się na pozytywne i negatywne. Pozytywne to takie, gdy nam czegoś przybywa. Nagrodą pozytywną może być dodatkowe kieszonkowe, zabawka, pochwała, wspólnie spędzony czas czy nawet zwrócenie uwagi na kogoś. Pozytywną karą może być dodatkowa kolejka wyrzucania śmieci lub zakazana w Polsce przemoc fizyczna czy psychiczna. Po prostu mamy czegoś więcej w wyniku nagrody czy kary. Oczywiście kłóci się to z powszechnym pojmowaniem znaczenia słowa „pozytywny”. W tym artykule skupiam się jednak nad rodzajami kar i nagród a nie nad szerokością zastosowania słów „pozytywny” i „negatywny”.
A skoro już o „negatywności” wspomniałem. Zarówno kara jak i nagrodą mogą być negatywne. Oczywisty wydaje się tu tok myślowy skoro „pozytywny to więcej to negatywny musi oznaczać mniej”. I nawet wielu z Państwa od razu skojarzy się negatywna kara – tzw. szlaban na coś. I są to dobre skojarzenia. Karą negatywną będą wszystkie ograniczenia w odwiedzaniu kolegów, w wychodzeniu na podwórko czy odbieranie zabawek. Ale co jest w takim razie nagrodą negatywną? Najczęściej jest nią zmniejszenie przykrych czy niechcianych obowiązków. Np: ulubione przez dzieci – nie musisz dziś się myć lub napiszę ci usprawiedliwienie i możesz jutro nie iść do szkoły. Przykłady działań niekoniecznie popierane przez część rodziców, ale dobrze ilustrujące zasadę nagrody negatywnej.
Oczywiście mogą pojawić się pytania: Co lepsze? Przysłowiowy kij czy marchewka? Moim zdaniem nagroda. Czemu? Bo nagrody motywują do celowego działania. Dzięki nim pobudzamy do osiągnięcia pożądanego celu. A kary? Przede wszystkim uczą unikania złapania. Jeśli karze nie towarzyszy jej nieuchronność to uczy ona nie tego czego chcemy. Bardzo trudno jest dopilnować wszystkiego a kara nie wymierzona staje się nagrodą. Bo zysk z niepożądanego zachowania jest zawsze i tylko kara może w takim przypadku pokazać, że „nie opłaca się” w ten sposób działać. Jednak nie należy unikać kar. Trzeba zachować zdrowe proporcje, które w zależności od badacza oscylują między 6:1 a 10:1 na korzyść ilości nagród.
Nie wartościuję to różnych typów nagród czy kar. Każda osoba jest inna i nawet jestem w stanie sobie wyobrazić to, że są działania, które jedni będą postrzegać jako karę a inni jako nagrodę. Wszystko trzeba dobierać indywidualnie do dziecka. Wiem jednak, że każdej nagrodzie powinna towarzyszyć nagroda społeczna. Pochwalenie, dostrzeżenie, poświęcenie czasu i uwagi. Z czasem wystarczą one za wszelkie zabawki, czekoladki czy inne materialne formy wzmacniania.
I ostatnia uwaga, bo zauważyłem pewien błąd w definiowaniu. Kara (choćby i w 100% nieunikniona oraz natychmiastowa) nie jest konsekwencją niepożądanego zachowania. Jest społecznym dodatkiem, który ma zniechęcać do pewnych zachowań. Konsekwencja jest naturalna a kara sztuczna. Jeśli dziecko podczas obiadu wymachuje rękami lub przepycha się z rodzeństwem i w wyniku tego wywali jedzenie na podłogę to konsekwencją będzie to, że go nie zje. W konsekwencji będzie również głodne. Karą zaś stanie się sytuacja, jeśli rodzice przy tej okazji je skrzyczą lub zabronią oglądać przysłowiowej dobranocki. Kwesta posprzątania rozrzuconego jedzenia zależna jest od obyczajów panujących w domu. Jeśli wg zasad domowych każdy sprząta po sobie to będzie to konsekwencja a jeśli dzieci nie uczestniczą w sprzątaniu (bo zawsze to robią rodzice) to posprzątanie przez dziecko będzie już karą.