On- mój J. J. i Ja- A.A....czyli nasza codziennośćKategorie: Rodzicielstwo Liczba wpisów: 294, liczba wizyt: 533940 |
Nadesłane przez: anetaab 14-01-2012 21:15
Piewsza reakcja Jakuba?
Zdziwienie, że coś na niego sypie.
Tradycyjnie planował ściąganie rękawiczek,
ale dziś skutecznie mu ten proceder utrudniłam.
Złościł się, ale w koncu odpuścił.
Spacerek nie za długi, bo straszliwie wiało.
Pod domem wyciągnełam Go z wózka-
- na pierwsze bliskie spotkanie z białym szaleństwem.
Bał się i nie bardzo wiedział co ma zrobić,
a że poubierany jak bałwanek to poruszanie utrudnione.
Kroczek , dwa , trzy i się oswoił.
Spodobało się!
Brykał, brykał, brykał i....
babah
Teraz tylko pytanie, jak długo poleży?
Czy warto jednak jeszcze w tym roku inwestować w sanki.
Mamy w piwnicy po mnie i siostrze,
ale wymontowane i wyrzucone oparcie,
a bez oparcia to się jeszcze nie da.