Blogi
      »
                        Nasze "Nas Troje"      
             
    
      
              
                	|  | 
        		paź2025
 |  | 
| Mo | Tu | We | Th | Fr | Sa | Su | 
|  |  | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 
| 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 
| 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 
| 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 
| 27 | 28 | 29 | 30 | 31 |  |  | 
 
      
        
                  
                                                - 
                  Nadesłane przez: Isabelle
                    dnia 27-04-2010 10:00
                       
 
                      W Michasiowym przedszkolu dziś kolejna ciekawa inicjatywywa. Był już dzień marchwi (ubierali się na pomarańczowo) , dzień ziemi (stroje zielone) a dziś mają dzień wody ( stroje niebieskie)!
Oczywiście do tego wszystkiego odpowiednia oprawa pedagogiczna i ciekawe występy. Dziś idą także do kina.
Wiedząc o tym zamówiłam mu tort w kolarach biało-niebieskich żeby pasował do konwencji dnia:D
Po ten tort byliśmy razem z syńciem dziś rano. W strugach deszczu zataszczylismy go do przedszkola. Michaś dumny pokazywał paniom  świeczki - w kształcie piłek;) 
I dziś pożałowałam okrutnie (nie myślałam, że tak szybko pożałuję ) że nie skusiłam się wczoraj na ten aparat fotograficzny!!! Miałby Michaś zdjecia z urodzin w przedszkolu. A tak nie będzie miał...Zła matka, zła!
Szczerze cieszę się, że Michaś chodzi do przedszkola w którym jest tyle ciekawych inicjatyw. Dziecko się w nim nie nudzi:)
Około 11.00 - 4 lata temu zaczęły się bóle parte! Najgorszy ból jaki kiedykolwiek miałam.;)
Kocham kochać swojego syna:) 
 
- 
                  Nadesłane przez: Isabelle
                    dnia 26-04-2010 20:17
                       
 
                      ....w okolicach tej godziny płakałam na łóżku szpitalnym, że jestem tak beznadzejną matką, że nawet urodzić nie umiem...
Od rana bowiem miałam bóle a nie miałam rozwarcia i około 16 wszystko się cofnęło...cała akcja porodowa i przenieśli mnie z powrotem na oddział...
Około 5 rano 27 kwietnia poczułam, że leżę w czymś mokrym...! 
Wody odeszły! 
Zawołałam  położną i przenieśli mnie znów na porodówkę....
No i zaczęło się!
 
 
- 
                  Nadesłane przez: Isabelle
                    dnia 26-04-2010 08:38
                       
 
                      No to jestem na swoim  miejscu...i się stęskniłam..Tak za pracą, za ludźmi, za atmosferą...za wszystkim. Wiem...za kilka dni będę narzekać ale...
Lubię pracować, wychodzić z domu, mieć swoje sprawy zawodowe, swoje myśli, swoje .... 
Ostatnie dwa tygodnie żyłam tylko rodziną. Było fajnie ale...jednak brakowało mi tego o czym pisałam wyżej. Nie da się ukryć, że ta sfera życia też jest dla mnie ważna. 
No to zakasuję rekawy i do roboty:)  
 
 
   
  
	
		
		
	
	
 
 
    
        © 2008-2025 MedFood Group SA
                
            
            
                    
     
    Do góry
    
    
        Chcesz być na bieżąco z Familie.pl?
    
    zamknij
    
        Dołącz do nas na Facebooku