On- mój J. J. i Ja- A.A....czyli nasza codziennośćKategorie: Rodzicielstwo Liczba wpisów: 294, liczba wizyt: 529034 |
Nadesłane przez: anetaab dnia 16-10-2011 13:54
Oj niewyspałam się, zdecydowanie się nie wyspałam.
Dziecię me dziś co godzinę uruchamiało syrey, jedoznaczie żądając cycusia,
nic innego nie wchodziło w grę.
A o co chodziło nie wiem do tej pory, bo od dawien dawa tego nie przerbialiśmy.
Być może winowajców pozamy w najbliższym czasie,
jeśli to białe stworki czające się w małej Jakubowej buzi.
Zarządzam też, że przez najbliższy czas nie zabieram Syuśka do Kościoła,
bo to co wyprawia przechodzi ludzie pojęcie :). A pogoda nie sprzyja już Mszy na podwórku.
Myślę, że kolejne podejście dopiero na Święta, a potem wiosną.
Nadesłane przez: anetaab dnia 15-10-2011 20:46
Jakis taki dziwny ten dzisiejszy dzień,
rodzice dziś pojechali do Olsztyna ,więc nie mieliśmy rodzinnej soboty, jutro nadrobimy.
Cały dzień spędziliśmy z Kubuśkiem sami i jakoś tak inaczej było,
bawiłam się z nim pół dnia tarzając po dywanie,
a On jest taki smieszny, pogodny, ciagle uśmiech na buźce.
Wkładałam Kubuśka do krzesełka do karmienia , żeby zjadł obiadek,
a on w momencie kiedy Go wkładałam z wielmim uśmiechem na buzi przemówił - "am" :)
Nadesłane przez: anetaab dnia 14-10-2011 20:05
Wybrałam się dziś z Kubuśkiem do znajomych, około 10 km od Giżycka
od kilku miesięcy się zbierałam, a wiem, że jak bym jeszcze poczekała,
to spad by śnieg i już bym się nie ruszyła :)
a niby rzut beretem...
Kuba kolejny raz uznał, że jest już na tyle "dorosły", że może spać raz dziennie