O tym i owymKategorie: Zainteresowania Liczba wpisów: 134, liczba wizyt: 561388 |
Nadesłane przez: Ulinka dnia 04-11-2010 00:27
Kilka dni temu przeczytałam w „Gazecie Prawnej”, że rząd postanowił obliczyć rzeczywisty czas pracy nauczycieli. Zadanie to zlecił Instytutowi Badań Edukacyjnych. Badaniami ma być objętych 7 tysięcy wyłonionych losowo nauczycieli. Wstępne wyniki będą dostępne w czerwcu 2011 r., natomiast końcowy raport z badania na przełomie roku 2011/2012. Ciekawa jestem jak oni to będą badać, czy uwzględnią tylko czasem pracy w szkole, czy w także w domu, i jak sprawdzą czas pracy w domu? Czy doliczą czas poświęcony na różnego rodzaju konferencje i szkolenia, posiedzenia rad pedagogicznych, wywiadówki, opiekę nad uczniami podczas wycieczek itp.?
W marcu 2010 r. rozpoczął także prace krajowy zespół do spraw statusu zawodowego nauczycieli, który pracuje nad nowym dokumentem regulującym status zawodowy nauczycieli.
Wszystko te zabiegi mają na celu podniesienie pensum nauczycielskiego i co za tym idzie wprowadzenie zmian do Karty Nauczyciela. Mało kto wie lub pamięta, że już rok temu wprowadzono tzw. godziny karciane, za które nauczyciele nie otrzymują wynagrodzenia, pensum wynosi więc 20 godzin w szkole podstawowej i gimnazjum, 19 w szkołach ponadgimnazjalnych.
Różne są szkoły i różni nauczyciele, jedni z racji swojej specjalności pracujący więcej, inni mniej, jedni solidni, prawdziwi mistrzowie, inni zwykli rzemieślnicy. Czy powinni mieć taki sam wymiar czasu pracy? Zgodnie z Kartą mamy pracować 40 godzin tygodniowo. To, że pracujemy 18 można sobie między bajki włożyć, ale na nic zdają się tłumaczenia i udowadnianie, że jest inaczej, ludzie i tak w to nie wierzą i nastawieni są do nas wrogo.
Męczą i irytują mnie te ciągłe podchody. Niechby już uregulowano tę kwestię, niechby ustalono wymiar czasu przeznaczonego na zajęcia dydaktyczne i pozadydaktyczne. Nie miałabym nic przeciwko temu, żeby przebywać w szkole 8 godzin dziennie i tam przygotowywać się do zajęć, tam sprawdzać zeszyty, klasówki, po czym zamknąć za sobą drzwi, wrócić do domu i poświęcić się tylko rodzinie. Nie musielibyśmy dźwigać ciężkich teczek z zesztami uczniów. Musiałyby być jednak stworzone ku temu odpowiednie warunki, a póki co takich nie ma. Każdy wie jak ubogie są szkoły, i to w domu zmuszeni jesteśmy korzystać ze swoich komputerów, drukarek, Internetu.
Nadesłane przez: Ulinka dnia 31-10-2010 17:34
Jutro, wszyscy, niezależnie od tego w co wierzymy, odwiedzimy groby naszych bliskich, zapalimy znicze i będziemy modlić się przy ich mogiłach. W żadnym innym dniu w roku nie jesteśmy tak blisko tych, których kochamy, a których już nie ma wśród nas. Ten dzień zawsze skłania mnie do wspomnień, do zadumy i refleksji, także nad własnym życiem…
Nadesłane przez: Ulinka dnia 29-10-2010 21:37
„Pozwólmy przeciwnikom metody in vitro powstrzymywać się od jej stosowania, a zwolennikom pozwólmy ją stosować” /bioetycy z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, Collegium Medycznego UJ i Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego/
Dziś Sejm debatował nad czterema projektami dotyczącymi zapłodnienia in vitro. Odrzucił najbardziej skrajny, restrykcyjny projekt Teresy Wargockiej (Prawo i Sprawiedliwość) zakazujący całkowicie in vitro i przewidujący kary więzienia za jego wykonywanie. Przedmiotem prac komisji sejmowych będzie więc siedem projektów: Bolesława Piechy, Jarosława Gowina i trzech Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, oraz czekające na rozpatrzenie dwa projekty lewicowe, Marka Balickiego i Joanna Senyszyn.
Czy w obecnej kadencji Sejm zdoła uchwalić ustawę bioetyczną? Małgorzata Kidawa – Błońska zaręcza, że tak. Ja widzę to inaczej. To, że dziś posłowie nie wybrali do dalszych prac jednego, czy dwóch projektów, nad którymi chcieliby się skoncentrować, a skierowali tam wszystkie, mówi samo za siebie. To gra na czas.