Matka Mężatka blog osobistyKategorie: Rodzicielstwo, Rozwój, Żyj chwilą Liczba wpisów: 4, liczba wizyt: 13037 |
Nadesłane przez: Matka Mężatka - blog 13-11-2015 13:55
Dziecku należy wpoić posłuszeństwo... szacunek do rodzica Tylko gdzie jest granica między budowaniem autorytetu rodzica a ślepym wpojeniem dziecku, że rodzic ma zawsze rację?
Okazuje się, że można tak zaprogramować dziecko do tego stopnia, że nawet w wieku 30, 40 lat będzie przekonany, że rodziców zdanie jest najważniejsze.
Dlaczego o tym piszę?
Ostatnio dowiedziałam się o moim znajomych. Jest to historia autentyczna. Daniel miał 32 lata i nie myślał o stabilizacji. Miał dobrą pracę i raczej wydawało się, że nie jest zainteresowany stałym związkiem. Pewnego dnia spotkał Anetę, która była starsza od niego, zaczęli się spotykać. Było widać jak Daniel zmienia się pozytywnie, otwiera się coraz bardziej na innych ludzi i poza pracą zaczyna dostrzegać coś więcej. Po roku znajomości zdecydowali się pobrać. Z racji tego, że dziewczyna była najmłodsza z rodzeństwa mieszkała z rodzicami, Daniel przeprowadził się do niej. Wydawać się mogło idealna historia miłosna.
A jednak...
Aneta zaszła w ciąże, Daniel nadal wyjeżdżał służbowo bo taką miał pracę co nie bardzo podobało się rodzicom Anety. Teściowie zaczęli mu stawiać coraz to wyższe wymagania, rozpoczęła się seria wiecznych pretensji i kłótni o nic.
Co na to Aneta?
Zgadzała się ślepo ze swoimi rodzicami, ich zdanie było najważniejsze i to oni zawsze mieli rację. A Daniel zawsze i to zawsze się mylił, to on zawsze był wszystkiemu winien i to on zawsze robił wszystko nie tak. Aneta wyrzuciła męża z domu, chciał wrócić do żony, córeczki ale ona postawiła jeden warunek – jeżeli rodzice się na to zgodzą. Próbował namówić ją aby zamieszkali oddzielnie, ale bezskutecznie. Aneta woli zniszczyć swoją rodzinę, dziecko niż być nieposłuszna rodzicom.
Ktoś powie, że to nieprzerwana pępowina między rodzicami a dziećmi. A ja myślę, że tutaj chodzi o coś zupełnie innego o czym pisałam na samym początku - o wychowanie.
Tak o wychowanie.
Ta kobieta mająca ponad 36 lat, ma wpojone bezgraniczne posłuszeństwo rodzicom. Skoro rodzice nie zaakceptowali je męża, przestał spełniać ich oczekiwania, ona też tak postąpiła, mimo wcześniejszych deklaracji co do miłości. Słowa matki są święte. Nie ważne czy ich działanie jest niszczące dla je małżeństwa, że wyrzucając męża pozbawia dziecko ojca. To się wszystko nie liczy. Ważne co myślą jej rodzice.
Kiedyś rozmywałam o wychowaniu z pewną 60 - letnią kobietą, opowiadała mi jak została wychowana. Słowa rodziców były święte, dziecko musiała bezgranicznie słuchać rodziców, zwłaszcza ojca, nie tolerowane było żadne inne zdanie oprócz ich zdania. Czasami bała się odezwać bo by ją wyrzucili na ulicę za najmniejszy sprzeciw.
Chcę aby moje dzieci liczyły się z moim zdaniem. Ale wiem, że matka to też człowiek, który popełnia błędy i się myli. A wpajając dziecku bezwzględne posłuszeństwo naprawdę można zniszczyć mu życie.
Wcale nie chcę oceniać Anety i jej rodziców, szukając usprawiedliwienia dla Daniela, bo nigdy nie ma winnej tylko jednej osoby. Ale chcę wam pokazać pewien mechanizm ślepego posłuszeństwa rodzicom. I teraz na pewno się zastanowię gdy będę próbować narzekać, że moje dziecko jest mi nieposłuszne.
Musiałam poruszyć ten temat, bo chcę aby mój blog parentingowy, nie był tylko z nazwy ale był miejscem również refleksji na temat wychowania. Mam nadzieję, że da wam to trochę do myślenia, bo takich historii jest bardzo wiele.
Podobał Ci się wpis czytaj więcej na stronie bloga matkamezatka.pl