lis
2024
2008-03
2008-04
2008-05
2008-06
2008-07
2008-08
2008-09
2008-10
2008-11
2008-12
2009-01
2009-02
2009-03
2009-04
2009-05
2009-06
2009-07
2009-08
2009-09
2009-10
2009-11
2009-12
2010-01
2010-02
2010-03
2010-04
2010-05
2010-06
2010-07
2010-08
2010-09
2010-11
2010-12
2011-01
2011-02
2011-03
2011-04
2011-05
2011-06
2011-07
2011-08
2011-09
2011-10
2011-11
2012-01
2012-02
2012-03
2012-04
2012-05
2012-06
2012-07
2012-08
2012-09
2012-10
2012-11
2012-12
2013-01
2013-02
2013-04
2013-05
2013-06
2013-07
2013-08
2013-09
2013-11
| ||||||
Mo | Tu | We | Th | Fr | Sa | Su |
1 | 2 | 3 | ||||
4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |
Szymuś mój synuśKategorie: Rodzicielstwo Liczba wpisów: 203, liczba wizyt: 590710 |
Nadesłane przez: Isiunia 21-06-2012 10:44
To, co nam się wydaje drobiazgiem, sprawą bez znaczenia, dla naszych dzieci urosnąć może do problemu niemal gigantycznego. Moj synek codziennie uczy mnie empatii. Dziś rano, kiedy przygotowywaliśmy się do wyjścia, a ja robiłam makijaż w łazience, Szymek rysował. Oczywiście domek, trawę, i...tulipana. Ale tulipan mu nie wyszedł, więc zawołał mnie, bym mu pomogła poprawić. Niestety, ta poprawka nie zyskała aprobaty. Był wielki płacz, taki tulipan być nie może, więc cały rysunek od nowa. No nic, mamy jeszcze chwilę, myśle, więc Szymek za drugą kartkę i rysuje tulipana. I domek i komin. Ale tulipan znów nie taki. Mozecie sobie wyobrazić płacz, mieszankę złości, niezadowolenia z siebie...Przytulałam synka, pozwoliłam mu się wyżalic, uspokajałam, ustaliliśmy, że po przedszkolu kupimy gumkę i zetrzemy tulipana i narysujemy kolejnego. Kiedy dojechaliśmy do przedszkola, synek zapytał, czy ma czerwone oczy. Nie chciał pokazać w przedszkolu, że płakał. Powiedziałam mu, że wygląda jak facet i że wszystko jest OK. Trzymałam jego małą rączkę w drodze do przedszkola i myślałam, że daję radę. Że radze sobie w takich sytuacjach, że mój spokój, empatia, miłośc i jednak stanowczość rozwija się wraz z dorastaniem mojego synka. Tak to właśnie podbudowywałam się i motywowałam wchodzac do przedszkola. I myślę, że nam, rodzicom takie małe sukcesy wychowawcze sa b. potrzebne. Czuję często wielką odpowiedzialność związaną z wychowywaniem człowieka. Dla świata, dla innych ludzi, dla niego samego...