lis
2024
2012-04
2012-05
2012-06
2012-07
2012-08
2012-09
2012-10
2012-11
2012-12
2013-01
2013-02
2013-03
2013-04
2013-05
2013-06
2013-07
2013-08
2013-09
2013-10
2013-11
2013-12
2014-01
2014-02
2014-03
2014-04
2014-06
2014-07
2014-08
2014-09
2014-10
2014-11
2014-12
2015-01
2015-02
2015-05
2015-06
2015-07
2016-07
2017-02
2017-03
2017-05
2017-07
2017-09
| ||||||
Mo | Tu | We | Th | Fr | Sa | Su |
1 | 2 | 3 | ||||
4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |
Nasza codzienność...Kategorie: Żyj chwilą Liczba wpisów: 261, liczba wizyt: 423871 |
Nadesłane przez: Sonia 08-06-2012 11:29
Znów dopadło małego. Angina...Ech, biedny dzieciak....
Wczoraj przeżyłam "zawał" i gdyby nie Mąz to chyba bym eksplodowała... Pojechalismy do Kościoła, ale małego już brało choróbsko, więc wyszłam z Nim szybciej. Okazało się, że ma goraczkę. Jak Mąż wrócił z kościoła postanowiliśmy jechać na pogotowie, bo widziałam, że mały ma czerwone gardło i zaczynaja się robic ropne czopy...Pojechaliśmy.... Lekarz (pominę nazwisko, ale ostatnio było o nim głośno w naszej lokalnej gazecie!!!!!) po trzysekundowym badaniu małego stwierdził, że Patryk ma zapalenie oskrzeli..... Ręce mi opadły. Po mojej słownej interwencji raczył zajrzeć mu do gardła, i stwierdził, że nic sie nie dzieje!!!! No i wtedy nie wytrzymałam! Powiedziałam mu, że ja widzę, że gardło jest chore, a on tego nie widzi.... Nie spodobało mu się to, oj nie...Miałam to serdecznie w nosie!!! Idiota jakiś nie lekarz!!! łaskę zrobi, że mnie przyjmie!!!! Skoro mu się nie podoba, to niech nie bierze dyżurów na pogotowiu!!!! Ale miałam nerwa!!!
Wyszłam po tym jak wygarnełam mu co myślę. Pojechalimy do pogotowia do innej miejscowości...Powiedziałam jaka była sytuacja w NML...Lekarz po badaniu (dokładnym!!!!!) małego stwierdził, że jednak gardło ma chore i zapisał leki..... Poza tym sporządził notatkę, dlaczego przyjechałam do pogotowia do innego rejonu, skoro mam pogotowie rzut beretem od domu...
Mam nadzieję, że lekarz który pierwszy mnie przyjmował, poniesie konsekwencje swojego zchowania!!!! Poza tym, że tak nas przyjął i potraktował, to zapisał małemu leki, które JA MIAŁAM!!!! Własnie na oskrzela...Tą samą dawkę co ja miałam..... 500mg!!!!! Jak spojrzałam na receptę, to wymiękałam!!! Idiota. Inaczej nie da się tego określić!!!!
Jeszcze dziś mnie trzęsie, jak sobie przypomnę pana "pseudolekarza"!!!!
Oby tylko mały wyzdrowiał. Ma dobre leki, i powinno być lepiej.